Sąd Okręgowy w Krakowie o cztery miesiące przedłużył tymczasowy areszt wobec Bogusława K., podejrzanego o porwania i brutalne traktowanie swoich ofiar. Jednocześnie sąd skierował mężczyznę na obserwację psychiatryczną.
"Postanowieniem z dnia 23 maja 2018 roku Sąd Okręgowy w Krakowie przedłużył wobec podejrzanego Bogusława K. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu do dnia 26 września 2018 roku" - czytamy w piśmie sędzi Beaty Górszczyk.
I dalej: "Sąd zarządził przeprowadzenie badania stanu zdrowia psychicznego podejrzanego, połączone z jego obserwacją przez okres nie dłuższy niż cztery tygodnie".
Porwanie dziecka
Przypomnijmy, Bogusław K. został zatrzymany pod koniec ubiegłego roku. Usłyszał wtedy zarzut porwania 10-letniego chłopca, do którego doszło w styczniu 2017 roku w Krakowie.
Jak ustalili śledczy, podejrzany miał trzymać chłopca w drewnianej skrzyni w lesie. Dziecko wróciło do domu, gdy rodzina zapłaciła okup.
- Za każdym razem, jak porywacz szedł do skrzyni, chłopak myślał, że porywacz go zabije. Trudno sobie wyobrazić, co czuło to dziecko - mówił pracujący przy sprawie oficer policji.
Jak zaznaczył komendant CBŚP Kamil Bracha, sprawa porwania 10-latka była bardzo trudna.
- Mężczyzna (porywacz - red.) był bardzo dobrze przygotowany na każdą ewentualność, stosował metody, dzięki którym niszczył dowody przestępstwa. Na przykład zainstalował ładunki zapalające podwieszone w samochodach przygotowanych do uprowadzania, które miał być odpalone za pomocą telefonów komórkowych. Taki ładunek ujawniliśmy w samochodzie, którym było uprowadzone dziecko. Kolejny ładunek znaleźliśmy w samochodzie, który był przygotowany do kolejnego uprowadzenia - podkreślił.
- Możemy śmiało powiedzieć, że porywacz miał plany, żeby uprowadzić kolejne dziecko. Dzięki pracy policjantów udało się temu zapobiec - dodał.
Bracha mówił, że sprawca podrzucał fałszywe ślady, żeby kierować policję w ślepe zaułki.
- To był trudny przeciwnik, z dużą wiedzą psychologiczną - przyznał anonimowo jeden z policjantów.
Uprowadzony biznesmen
To jednak nie jedyne uprowadzenie, z którym śledczy łączą Bogusława K. W 2013 roku z własnego domu został porwany 76-letni krakowski biznesmen.
- Pomimo prowadzonych przez rodzinę negocjacji z porywaczami w sprawie przekazania okupu, porwany nigdy nie powrócił do domu - mówiła Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka prasowa Centralnego Biura Śledczego Policji.
Po czterech latach od porwania w krakowskim lesie znaleziono skrzynię z ludzkimi szczątkami. Jak ustalili śledczy, szczątki należą do zaginionego biznesmena.
Autor: kk//ec / Źródło: TVN24 Kraków, Uwaga TVN
Źródło zdjęcia głównego: cbsp.policja.pl