Krakowscy radni zagłosują w środę w sprawie wprowadzenia nocnego zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach. Według zgłoszonego przez prezydenta Krakowa projektu uchwały zakaz obowiązywałby na terenie całego miasta od północy do godziny 5.30. W przeddzień sesji radni wciąż wahają się nad tym, jak zagłosować. Jeśli uchwała przejdzie, nowe przepisy zaczną obowiązywać w lipcu.
W środę (17 maja) na sesji Rady Miasta Krakowa zapadnie decyzja dotycząca wprowadzenia na terenie całego miasta zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych. Ograniczenia miałyby obowiązywać od północy do godziny 5.30 i dotyczyć wyłącznie sklepów - bary i restauracje mogłyby serwować procentowe napoje bez przeszkód. Przepisy miałyby wejść w życie 1 lipca bieżącego roku.
Projekt uchwały zgłosił prezydent miasta Jacek Majchrowski. Miejscy urzędnicy zaznaczają, że podobne przepisy wprowadziły już inne polskie miasta, w tym Katowice, Poznań czy Wrocław. W Małopolsce ograniczenia wprowadziło Zakopane i podkrakowska Skawina.
Czytaj też: Mieszkańcy Krakowa chcą nocnej prohibicji. Miasto rozważa ograniczenia w sprzedaży alkoholu
"W miastach, w których wprowadzono ograniczenia, potwierdzono pozytywny wpływ na poprawę bezpieczeństwa oraz spadek liczby interwencji, przykładowo w Katowicach spadła liczba interwencji dotyczących spożywania alkoholu w miejscach publicznych (o 45 proc.) oraz liczba interwencji wobec osób nietrzeźwych (o 46,4 proc.)" - czytamy w komunikacie magistratu.
Nocna prohibicja w Krakowie? Radni niepewni
W przeddzień sesji wielu radnych wciąż waha się, czy opowiedzieć się za wprowadzeniem zakazu. Dlatego wynik głosowania pozostaje na razie wielką niewiadomą, tym bardziej że kluby nie wprowadzają w tej kwestii dyscypliny.
- Tak jak wstrząśnięty był drink Jamesa Bonda, tak ja jestem zmieszany. Faktycznie są miejsca w Krakowie, w których występują problemy przy sklepach alkoholowych. Jeżeli w centrum miasta są dwa sklepy, a z drugiej strony są dwa bary, to dalej będzie można tam kupić alkohol, tylko drożej. Żaden problem nie zostanie zlikwidowany. Zyskają na tym tylko przedsiębiorcy prowadzący bary - mówi Drewnicki. I dodaje, że ewentualne poparcie dla prezydenckiego projektu będzie się krystalizować w trakcie środowej sesji.
- W naszym klubie przeważają opinie, że musi być jakiś rodzaj ograniczeń wprowadzony, raczej w tym kierunku, który został uzgodniony z przedsiębiorcami. Pojawiają się jednak różne głosy - opowiada w rozmowie z tvn24.pl Dominik Jaśkowiec, radny Platformy Obywatelskiej. Członkowie krakowskiej PO będą dyskutować na temat ewentualnego poparcia dla nowych przepisów we wtorkowy wieczór.
Prezydent nie znajdzie również poparcia u lidera trzyosobowego klubu Kraków dla Mieszkańców, Łukasza Gibały. - Wstrzymam się. Bardzo dużo przemawia za tym projektem, ale też sporo przeciwko. Mieszkańcy mają pod oknami pijackie burdy, więc popierają prohibicję, rozumiem to. Z drugiej strony mamy porządnych obywateli, którzy niczemu nie zawinili i którzy nie chcą, żeby ich wolność była w taki sposób ograniczana - ocenia Gibała. Radny proponuje, by tę kwestię rozstrzygnąć w drodze lokalnego referendum.
Poparcie dla nocnej prohibicji w Krakowie zapowiedział za to przewodniczący rady miasta Rafał Komarewicz z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków, polityk Polski 2050 Szymona Hołowni. Jednak również on jest niechętny pomysłowi.
- Wśród mieszkańców przeprowadzono badanie, z którego wynika, że więcej niż połowa krakowian chce ograniczenia sprzedaży alkoholu. Ja uważam, że żadnego zakazu nie powinno być, bo cenię wartość, jaką jest wolność, ale poprę ten projekt, bo chce tego większość mieszkańców. Uważam, że dużą wartością jest wypracowany kompromis, który niejako łączy głos mieszkańców i oczekiwania przedsiębiorców - mówi nam Komarewicz.
Ponad połowa mieszkańców Krakowa chce nocnej prohibicji
Badanie, o którym mówi przewodniczący Komarewicz, zostało przeprowadzone jesienią ubiegłego roku. W ankiecie wypowiedziało się blisko 12 tysięcy osób, z których prawie 55 procent opowiedziało się za wprowadzeniem ograniczeń w sprzedaży alkoholu. Pozostałe 45 procent było przeciwko.
- Nie przekonuje mnie to badanie, bo przewaga głosów "za" jest niewielka. Referendum w praktyce mogłoby wypaść inaczej - ocenia radny Gibała. Jego zdaniem powinno się zaostrzyć kontrole w punktach, w których występuje problem z nocnymi awanturami. - To są najczęściej te same lokalizacje. Sklepom, które notorycznie łamią zakaz sprzedaży osobom nietrzeźwym, powinno się odbierać koncesje. Problem mogłyby też rozwiązać stałe patrole, które byłyby w stanie pacyfikować awanturujące się osoby - podkreślił Gibała.
- Problem jest i faktycznie trzeba coś z nim zrobić. Kilka lat temu zagłosowaliśmy za zmniejszeniem liczby punktów oferujących alkohol. Przez jakiś czas to działało, a potem radni PO i prezydenta przegłosowali zwiększenie liczby tych punktów - zauważa z kolei radny PiS Michał Drewnicki.
Podzielone w sprawie zakazu są również rady dzielnic. Jedynie pięć z osiemnastu pozytywnie zaopiniowało projekt. Osiem wyraziło negatywną opinię, a kolejnych pięć nie zajęło stanowiska.
Kolejna próba ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu
Krakowscy radni już w 2018 roku przymierzali się do wprowadzenia nocnej prohibicji. Po konsultacjach społecznych podjęto uchwałę w sprawie ograniczenia sprzedaży alkoholu na terenie Starego Miasta. Uchwała jednak nie weszła w życie, bo Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie wstrzymał jej wykonanie.
"20 lutego 2019 r. Gmina Miejska Kraków wniosła skargę kasacyjną od wyroku WSA w Krakowie. 24 sierpnia 2022 r. Naczelny Sąd Administracyjny uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Wojewódzkiemu Sądowi Administracyjnemu w Krakowie. 22 lutego 2023 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie oddalił skargi przedsiębiorców na uchwałę Rady Miasta Krakowa z dnia 12 września 2018 r. Wyrok jest nieprawomocny, a przedsiębiorcy wnieśli kolejną skargę" - czytamy w komunikacie magistratu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock