Zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu usłyszał mężczyzna, który w biurowcu na krakowskim Ruczaju zaatakował siekierą kolegę z pracy. Poszkodowany trafił do szpitala w ciężkim stanie. Napastnik przyznał się do ataku, ale nie chciał go wytłumaczyć.
Do napaści doszło we wtorek (9 lipca) w biurowcu przy ulicy Czerwone Maki w Krakowie. Policja informowała wówczas, że jeden z pracowników został zaatakowany niebezpiecznym narzędziem. Ucierpiał również ochroniarz. Napastnika obezwładnili inni pracownicy.
Poszkodowany pracownik trafił w ciężkim stanie do szpitala.
Prokuratura o zarzutach
Jak poinformowała nas w czwartek prokurator Anna Kowalska, szefowa Prokuratury Rejonowej Kraków-Podgórze, napastnik pracował w biurowcu, w którym doszło do ataku, a zaatakowany mężczyzna był jego kolegą z pracy. Mężczyzna przyszedł do budynku z siekierą, ale nie wiadomo, skąd ją miał.
- Mężczyzna ten usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu. Wczoraj stan poszkodowanego był cały czas ciężki, dlatego nie zdołał być przesłuchany. Podejrzany z kolei przyznał się do zarzutu i odmówił składania wyjaśnień - powiedziała nam Anna Kowalska.
Motywy działania podejrzanego są na razie nieznane.
Prokurator Kowalska dodała, że na wniosek prokuratury sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego na trzy miesiące.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View