Najpierw policjanci dostali zgłoszenie o tym, że z parkingu zniknął samochód, a następnie że na pobliskiej stacji benzynowej kierowca renault zatankował i odjechał, nie płacąc. W związku z obiema kradzieżami zatrzymano 35-latka.
Zgłoszenie o kradzieży samochodu z parkingu w rejonie Ugorku krakowscy policjanci otrzymali 25 marca. Na miejsce pojechali funkcjonariusze z Wydziału do Walki z Przestępczością Samochodową. W tym czasie otrzymali jednak informację o kolejnym przestępstwie.
"Dyżurny otrzymał zgłoszenie o tym, że na jednej ze stacji benzynowych w rejonie ul. Mogilskiej, kierujący Renault zatankował paliwo i odjechał bez uiszczenia zapłaty. Numer rejestracyjny pojazdu odpowiadał skradzionemu" – podaje krakowska policja.
Ma zakaz prowadzenia pojazdów
Skradziony samochód został zauważony przy jednej z ulic w śródmieściu. "Kryminalni (…) rozpoczęli sprawdzenie znajdujących się w niedalekiej odległości od pojazdu zabudowań i miejsc, w których mógłby ukryć się poszukiwany. Po godz. 23.00 mężczyzna odpowiadający rysopisowi złodzieja został zatrzymany, kiedy wychodził z jednego z bloków" – podaje policja. Wówczas okazało się, że 35-latek ma orzeczony przez sąd dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Mężczyzna złożył wyjaśnienia. Odpowie za kradzież z włamaniem w recydywie, jazdę pomimo cofniętych uprawnień i kradzież paliwa. Grozi mu do 15 lat więzienia.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska policja