24-latek odpowie za kradzież sejfu ze sklepu monopolowego. Z ciężkim łupem uciekał taksówką. Mężczyzna wpadł, bo zgubił w niej zrabowany telefon.
Policjantów o kradzieży zawiadomił właściciel sklepu monopolowego na krakowskim Starym Mieście. - Funkcjonariusze zabezpieczyli pozostawione przez sprawcę ślady, sklepowy monitoring oraz krok po kroku ustalili przebieg zdarzenia – informuje Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Uciekał taksówką
Jak opisuje Cisło, do sklepu wszedł mężczyzna, który niezauważony przez sprzedawców przedostał się na zaplecze.
Początkowo 24-latek rozglądał się po zapleczu, popijając wiśniówkę zdjętą z jednej z półek. Następnie zabrał z szafek telefony i rzeczy osobiste pracowników, a z magazynu alkohol i papierosy.
- Podczas pakowania łupów złodziej zauważył, że w pomieszczeniu znajduje się sejf, który nie jest przytwierdzony do podłoża – relacjonuje Katarzyna Cisło.
Sejf jednak był zbyt ciężki, aby mężczyzna mógł sprawnie z nim uciec. Dlatego, jak ustalili funkcjonariusze, wybiegł tylnymi drzwiami i poprosił stojącego nieopodal kierowcę taksówki o podjechanie do wyjścia ze sklepu.
- Gdy kierowca się zgodził, złodziej wrócił na zaplecze, gdzie pozostawił otwarte drzwi, i zabrał sejf. Myśląc, że jest bezpieczny, wysiadł w ustalonym miejscu, a taksówkarz po zapłacie odjechał – opisuje dalej rzeczniczka.
Ukrywał się u dziewczyny
W tym czasie pracownicy sklepu zauważyli, że ktoś splądrował zaplecze i zawiadomili policję. Funkcjonariusz, który przyjechał na miejsce, zadzwonił na jeden ze skradzionych telefonów. Miał szczęście – właśnie ten aparat złodziej zgubił podczas przejazdu taksówką. Odebrał kierowca. - Pracujący nad sprawą policjanci ustalili, gdzie wysiadł złodziej oraz sporządzili jego rysopis – relacjonuje Cisło.
Mężczyzna został zatrzymany kilka dni później. Okazało się, że 24-latek ukrywał się u swojej partnerki. Policjanci odnaleźli również porzucony przez niego, ale pusty już sejf.
Mężczyzna usłyszał zarzuty kradzieży i kradzieży z włamaniem, a ponieważ działał w warunkach recydywy grozi mu kara nawet do 10 lat więzienia. Został tymczasowo aresztowany.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków