"Mam hipoglikemię, muszę siedzieć... niestety nie doszłam..." - tłumaczyła dyżurnemu policji mieszkanka Tarnowa, która zasłabła podczas spaceru. Kobieta upadła i nie mogła wstać, miała też problem z określeniem swojej lokalizacji. Policjantowi udało się jednak w rozmowie telefonicznej uspokoić kobietę i ustalić, gdzie się ona znajduje.
Poranny spacer mógł źle się skończyć dla tarnowianki. Starsza kobieta zasłabła z dala od zabudowań i straciła władzę w nogach. Udało jej się jednak dodzwonić do Centrum Powiadamiania Ratunkowego, którego pracownik skontaktował się z policją.
Okazało się, że kobieta przechodziła wydeptaną ścieżką w pobliżu ulicy Klikowskiej na obrzeżach Tarnowa, kiedy gwałtownie spadł jej poziom cukru we krwi. Tarnowianka przewróciła się i nie mogła wstać. - Powodem zasłabnięcia kobiety była cukrzyca - tłumaczy Olga Lesińska-Żabińska, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.
Ponieważ wypadek miał miejsce daleko od osiedla, wołania o pomoc nie przyniosły skutku. Kobiecie udało się jednak skontaktować z Centrum powiadamiania Ratunkowego (numer 112), którego pracownica przełączyła rozmowę do dyżurnego tarnowskiej policji.
- Mam hipoglikemię, niestety nie doszłam...- Dobrze, proszę pani, spokojnie. Proszę mi powiedzieć, pani jest gdzieś od ulicy Klikowskiej, tak?- Tak, Klikowska, tylko nie widzę, cholera... nie widzę dobrze...- To może tak, powolutku. Pani szła którą ulicą? Klikowską, tak?- O, tak, Klikowską...- Koło czego, koło czego pani szła?- Koło domu, taki nowy...- Takie domki nowe, budowane po lewej stronie, tak?(fragment rozmowy chorej kobiety z dyżurnym policji)
Kobietę zabrało pogotowie
Dyżurnemu policji nie tylko udało się ustalić położenie kobiety i wysłać do niej pomoc. Mężczyzna aż do chwili przyjazdu służb pozostał na linii i rozmawiał z kobietą, pomagając jej pozostać przytomną.
- Aby nie dopuścić do utraty przytomności, policjant pozostawał w stałym kontakcie telefonicznym ze słabnącą kobietą i próbował uzyskać jak najwięcej informacji, które pozwoliłyby na jej zlokalizowanie - relacjonuje Żabińska. Jednocześnie dyżurny wysłał w rejon, w którym, jak podejrzewał, przebywa kobieta, oddział drogówki i grupę policjantów z psem tropiącym. Jeden z patroli odnalazł potrzebującą.
Policjanci wezwali na miejsce karetkę pogotowia ratunkowego, która zabrała chorą kobietę.
- Gdyby nie szybka reakcja mundurowych i wezwana na miejsce pomoc medyczna, mogłoby dojść do nieszczęścia - zauważa Żabińska.
Numer ratunkowy
Centrum Powiadamiania Ratunkowego jest całodobowo dostępne pod numerem 112. To jedyny numer, który można wybrać nawet przy zablokowanym telefonie i przy braku środków na koncie. Połączenie z numerem 112 jest bezpłatne.
Działanie Centrum opiera się na specjalistycznym oprogramowaniu komputerowym. Operatorzy podczas rozmowy z osobami zgłaszającymi wszystkie niezbędne informacje wprowadzają natychmiast do komputera. Pracę ułatwia im specjalna aplikacja, która nawet "podpowiada" pytania, jakie operator powinien zadać, aby dowiedzieć się jak najwięcej o sytuacji. Dane wprowadzane są do formularza, który drogą elektroniczną przekazywany jest równocześnie do tych służb, których udział jest niezbędny w akcji ratunkowej. Dzięki temu możliwa jest szybka reakcja ratowników.
Kobieta zasłabła w okolicach ulicy Klikowskiej na obrzeżach Tarnowa:
Autor: wini / Źródło: TVN 24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Małopolska Komenda Policji