- To był moment, to była chwila, to była spontaniczna moja decyzja – mówi pielęgniarz Stanisław Wojtan, który podszedł do papieża i poprosił o błogosławieństwo dla całego Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Franciszek odwiedził w szpitalu ciężko chorego kardynała Macharskiego.
Dwie niespodzianki jednego dnia: tak można powiedzieć o porannej wizycie papieża Franciszka w Szpitalu Uniwersyteckim, gdzie od czerwca przebywa ciężko chory kard. Franciszek Macharski.
Tego punku w ogóle nie było w planie wizyty Ojca Świętego. Udał się tam tuż po odwiedzinach w klasztorze sióstr prezentek.
"Niesamowity dzień"
I tam doszło do kolejnego niespodziewanego wydarzenia. Nagle do papieża podszedł jeden z pielęgniarzy i po polsku poprosił o błogosławieństwo.
- Niesamowity dzień dla całego oddziału, dla całego personelu, który tutaj pracował. Nie wiedzieliśmy o tym, że dostąpimy takiego zaszczytu. Wczoraj były pierwsze przesłanki, że Ojciec Święty zagości na oddziale, dzisiaj rano już na niego czekaliśmy – opowiadał na antenie TVN24 Stanisław Wojtan.
"To był moment"
- Stałem z boku i podszedłem do papieża. Poprosiłem razem z panem profesorem o błogosławieństwo dla całego oddziału i uzyskaliśmy to błogosławieństwo – cieszy się i dodaje:
to był moment, to była chwila, to była spontaniczna moja decyzja. Okazało się też, że bariera językowa nie była problemem. - Nie było tłumacza, a hiszpańskiego nie znam. Papież zrozumiał, że chodzi o błogosławieństwo – powiedział.
Tuż po wizycie w szpitalu Franciszek pojechał do Częstochowy. Na Jasnej Górze odprawił mszę z okazji 1050 rocznicy chrztu Polski.
Autor: mmw / Źródło: TVN24 Kraków