Sąd zgodził się na skierowanie 15-letniego Aleksandra, podejrzanego o zamordowanie swojej o dwa lata starszej siostry, na obserwację psychiatryczną. Biegli ocenią między innymi, czy może on odpowiadać za swój czyn jak osoba dorosła.
Decyzję w tej sprawie podjął Sąd Rejonowy w Dębicy (Podkarpackie) na wniosek biegłych psychiatrów z Garwolina. Biegli co prawda wcześniej już przeprowadzili jednorazowe badanie Aleksandra, ale uznali, że by uzyskać pełne rozpoznanie stanu psychicznego chłopca w chwili czynu i wydać opinię w tej sprawie, konieczne jest przeprowadzenie obserwacji w warunkach szpitalnych.
Taka obserwacja trwa z reguły cztery tygodnie, ale może zostać, na wniosek biegłych, przedłużona do sześciu tygodni. Tym razem biegli od razu zawnioskowali o obserwację trwającą sześć tygodni.
Biegli mają odpowiedzieć między innymi na pytanie, czy stopień rozwoju Aleksandra pozwala na to, by mógł on odpowiadać za swój czyn jak osoba dorosła. Opinia ma też dotyczyć poczytalności chłopca, a także odpowiedzieć, czy jest chory psychicznie.
Śledztwo trwa
Sędzia Tomasz Mucha, rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie, dodał, że sekcja zabitej dziewczyny wykazała, że przyczyną jej śmierci było uszkodzenie aorty ostrym narzędziem i wykrwawienie.
15-latek od początku listopada przebywa - decyzją sądu - w schronisku dla nieletnich w woj. lubelskim.
Sąd w Dębicy zlecił także wydanie opinii psychologiczno-pedagogicznej dotyczącej nieletniego biegłym, którzy są zatrudnieni w tym schronisku. Oni prawdopodobnie wydadzą swoją opinię po obserwacji chłopca i rozmowach z nim.
Ponadto sąd zlecił także Instytutowi Ekspertyz Sądowych w Krakowie zbadanie śladów biologicznych zebranych z miejsca zabójstwa oraz nośników elektronicznych należących do podejrzanego. Tych opinii można się spodziewać w lutym.
Zabójstwo 17-latki
Usłyszał zarzut zabójstwa. Z racji wieku został przesłuchany jako nieletni sprawca czynu karalnego.
Szef Prokuratury Rejonowej w Dębicy prok. Jacek Żak mówił wówczas, że Aleksander przyznał się do winy.
Mieszkańcy Głowaczowej są zaskoczeni tragedią. Mówią, że była to normalna, bardzo religijna i kochająca się rodzina, a 15-latek był dobrym i spokojnym uczniem.
Źródło: PAP/TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock