Trzy dni jechali w naczepie ciężarówki. "Nie wiedzieli, w jakim są kraju"

Mężczyźni chcieli dotrzeć do Niemiec
Mężczyźni chcieli dotrzeć do Niemiec
Źródło: Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej

Błąkali się po Rzeszowie, nie wiedzieli, gdzie są. Kiedy podszedł do nich patrol Straży Granicznej, cudzoziemcy powiedzieli, że ostatnie trzy dni spędzili w naczepie ciężarówki. Nie mieli przy sobie żadnych dokumentów.

Zatrzymani obcokrajowcy to dwaj Afgańczycy oraz Pakistańczyk. Chcieli dostać się do Niemiec – poinformował w poniedziałek Piotr Zakielarz ze Straży Granicznej.

- W trakcie przesłuchania zeznali, że ostatnie trzy dni spędzili, ukrywając się w naczepie tira jadącego przez Węgry oraz Słowację, a krajem docelowym były Niemcy. Ponieważ byli wycieńczeni, zdecydowali się przeciąć plandekę i wydostać z naczepy. Wysiedli na jednej ze stacji benzynowych na terenie Rzeszowa, nieświadomi, w jakim kraju się znajdują – powiedział.

Dodał, że cudzoziemcy po wydostaniu się z tira udali się do pobliskiego centrum handlowego, gdzie trafili do punktu informacyjnego Urzędu Miasta. Tamtejsi pracownicy poinformowali policję, a ta zawiadomiła Straż Graniczną.

Będą musieli wrócić

Obcokrajowcy przyznali się do nielegalnego przekroczenia granicy i poddali dobrowolnie karze 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres trzech lat.

Obecnie przebywają w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Białymstoku – tak zdecydował Sąd Rejonowy w Rzeszowie. Ponadto została wobec nich wszczęta procedura zmierzająca do zobowiązana cudzoziemców do powrotu.

Statystyka

W tym roku to pierwszy tego typu przypadek zanotowany na Podkarpaciu. W 2017 roku Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej ujawnił dwa przypadki nielegalnego przekroczenia granicy, w których trzej obywatele Afganistanu ukryci byli w naczepie tira.

W ubiegłym roku funkcjonariusze BiOSG ujawnili łącznie prawie 7 tysięcy cudzoziemców nielegalnie przebywających na terytorium Polski oraz 233 osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę.

Autor: wini/gp / Źródło: PAP

Czytaj także: