Decyzja wójta Wojciecha Sawy została ogłoszona na początku tygodnia. Protestujący przewoźnicy odwołali się do Sądu Okręgowego w Lublinie, który w piątek rozpatrzył to zażalenie
- Sąd postanowił uchylić decyzję wójta gminy Dorohusk z dnia 13 grudnia 2023 r. - poinformował sędzia Piotr Ryng.
55 godzin oczekiwania
Według danych policji, w 45-kilometrowej kolejce do odprawy przez Dorohusk oczekuje w piątek ok. 1,7 tys. tirów. Sznur aut sięga do miejscowości Chojno Nowe Pierwsze na dk nr 12. Czas oczekiwania na przekroczenie granicy wynosi 55 godzin.
Czytaj też: "Polski transport dostawał po czterech literach od bardzo dawna"
Przedsiębiorcy kontynuują trwającą od 6 listopada manifestację przed przejściami granicznymi w Hrebennem (woj. lubelskie) i Korczowej (woj. podkarpackie).
Przewoźnicy domagają się m.in. wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego; zawieszenia licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenia ich kontroli. Jest też postulat dotyczący likwidacji tzw. elektronicznej kolejki po stronie ukraińskiej.
Kołodziejczak: ten protest jest słuszny i zasadny
W piątek z protestującymi rolnikami spotkali się kandydaci na wiceministrów rolnictwa Michał Kołodziejczak i Stefan Krajewski. Zapewnili, że postulaty protestujących będą spełnione.
Kołodziejczak podkreślił, że rozporządzenie o kontynuacji kredytów płynnościowych jest już podpisane. Pula pieniędzy na ten cel została zwiększona do 12,5 mld zł. Zapowiedział również, że minister rolnictwa podpisał dokumenty do UE, by można było przeznaczyć 1 mld zł wsparcia dla producentów kukurydzy.
- Są przygotowane zmiany do ustawy o podatku rolnym. Przyjeżdżamy więc z konkretnymi propozycjami. Podkreślam, że ten protest jest słuszny i zasadny. Nie przyjeżdżamy tutaj, aby łamać protest, ale aby budować dialog – powiedział kandydat na wiceministra.
Kołodziejczak powiedział, że kontynuacja protestu przez święta "nie będzie nikomu służyła".
W jego ocenie, już "cała UE widzi", że napływ zbóż i cukru z Ukrainy destabilizuje sytuację w poszczególnych państwach. - To, co Polska mówiła jako pierwsza półtora roku temu, dzisiaj o tym mówi cała UE – dodał.
Zdaniem Kołodziejczaka, jeśli teraz nie zostaną podjęte odpowiednie kroki i rozmowy z Ukrainą, to całe rolnictwo w UE zostanie zdestabilizowane. - Potrzebne są rozwiązania długofalowe, które będą systemowe. Będę o to dbał – powiedział.
Autorka/Autor: wini/PKoz
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24