Pokazywała kawałek czarnego papieru, spryskiwała go "magicznym sprayem", a następnie… udawała, że zamienił się w banknoty euro. W ten sposób 37-letnia Francuzka pochodzenia kameruńskiego wyłudziła 50 tys. euro. Została zatrzymana z gotówką tuż przed wyjazdem z Polski do Francji.
Po raz pierwszy polskim policjantom udało się zatrzymać osobę dokonującą oszustw na "czarne euro". Dotychczas na terenie naszego kraju poszkodowani zgłosili trzy takie przypadki.
- Oszustwo na czarne euro wygląda z pozoru niesamowicie atrakcyjnie. Cały fortel polega na tym, że oszustka przedstawia zainteresowanemu zabarwione na czarno kawałki papieru, a po chwili następują "czary mary". Kobieta spryskuje papier sprayem, zakrywa go ręką i sekundę później wyciąga prawdziwy banknot – tłumaczy Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy małopolskiej komendy policji.
W Polsce do kobiety zgłosił się 30-letni mężczyzna zainteresowany atrakcyjną ofertą szybkiego zarobku. Po obejrzeniu pokazu mężczyzna zgodził się na kupienie od niej 100 tysięcy magicznie odbarwiających się "czarnych euro" w zamian za 50 tysięcy euro w gotówce. Dopiero po jakimś czasie 30-latek zorientował się, że został oszukany i zgłosił sprawę policji.
Zgłaszali się zbyt późno
- Policjanci zatrzymali 37-letnią kobietę w momencie, gdy ta miała już z pieniędzmi wracać do do Francji – relacjonuje Ciarka. Podejrzana usłyszała zarzut oszustwa i trafiła do tymczasowego aresztu. Grozi jej do ośmiu lat więzienia.
To nie pierwsze "czarne euro", z którym zetknęli się polscy policjanci. - Do podobnych oszustw doszło w Polsce dwa razy na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. Niestety w poprzednich sprawach pokrzywdzeni zgłosili się do śledczych zbyt późno – zauważa rzecznik.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Policja małopolska