Zaniepokojony przechodzień w Chrzanowie (województwo małopolskie) zauważył dziecko, które stało na krześle na balkonie drugiego piętra i wzywało mamę. Powiadomieni o sprawie policjanci dostali się do mieszkania i zaopiekowali się pięciolatkiem. Jak potem ustalono, kobieta wyszła do pracy, nie czekając na ciocię dziecka, która miała przejąć opiekę. Według tej ostatniej, chłopczyk miał być sam w domu "tylko około 20 minut".
Do zdarzenia doszło w poniedziałek nad ranem w Chrzanowie (woj. małopolskie). Centrum Powiadamiania Ratunkowego otrzymało zgłoszenie od przechodnia, że w jednym z bloków, na balkonie drugiego piętra, na krześle stoi mały chłopiec i wzywa mamę.
Oficer dyżurny natychmiast skierował tam patrol.
Matka dziecka wyszła do pracy
Na miejsce przybyły także służby ratunkowe. Strażacy, używając wysięgnika, weszli przez balkon do mieszkania, w którym - jak się okazało - było tylko pięcioletnie dziecko, bez żadnej opieki.
- Po około 15 minutach do mieszkania weszła kobieta, która była ciotką chłopca. Tłumaczyła policjantom, że maluch pozostał bez opieki na około 20 minut, ponieważ jego matka poszła na ranną zmianę do pracy, a ona wróciła właśnie z nocnej zmiany. Zarówno matka dziecka, jak i ciotka były przekonane, że chłopczyk śpi - informuje młodszy inspektor Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Za narażenie małoletniego dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia matce grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. O zdarzeniu zostanie poinformowany sąd rodzinny.
Źródło: Małopolska Policja
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock