We wtorek odbył się pogrzeb 14-letniej Natalii, która w ubiegłym tygodniu zmarła w Andrychowie. Nastolatkę żegnały tłumy. Sprawa jej śmierci poruszyła całą Polskę. - Słowa nie wypowiedzą tego, jaka była. Dobra, skromna i cicha. Łączy nas niewymierny żal - powiedział prowadzący mszę żałobną ksiądz Stanisław Czernik.
Pogrzeb odbył się w andrychowskiej parafii pw. św. Macieja Apostoła. W dniu pogrzebu ojciec dziewczynki podziękował służbom ratunkowym z Wadowic i Krakowa, które udzielały pomocy jego córce.
"Natalka to osoba, która wzbogacała nasze życie swoją niezwykłą pasją i bogactwem talentów. Natalia była artystką w najszerszym tego słowa znaczeniu – kochającą rysunek, uwiecznianie chwil na fotografii i dzielenie się swoim pięknem z otaczającym ją światem" – wspominają bliscy dziewczynki.
"Tej miłości nie zastąpi nikt"
Podczas mszy żałobnej prowadzący ją ksiądz Stanisław Czernik, proboszcz andrychowskiej parafii, porównał ojca dziewczynki do biblijnego Hioba. - Drogi panie Grzegorzu i rodzino, łączymy się dziś z waszym ogromnym bólem. Słowa nie wypowiedzą tego, jaka była. Dobra, skromna i cicha. Łączy nas niewymierny żal. Przyszło nam pożegnać tak młodą osobę, ale nie bójmy się. Śmierć nie kończy życia, tylko jego ziemską część - mówił duchowny.
Zwrócił się do najbliższych Natalii: - Słowa nie wypowiedzą waszego smutku po odejściu tak dobrej córki. (…) Słowa nie wypowiedzą żalu po stracie tej młodej dziewczyny. Pragniemy otoczyć was szczególną modlitwą. Każde dziecko jest dla rodziców drogie i kochane w ten jedyny i niepowtarzalny sposób. Tej miłości nie zastąpi nikt, nawet miłość do pozostałych dzieci – podkreślił.
Duchowny dodawał otuchy rodzinie słowami, że "śmierć byłaby śmiercią, gdyby definitywnie kończyła ludzkie życie, ale wiara uczy, iż ona kończy tylko odcinek życia ziemskiego". - Równocześnie daje początek życiu, które trwa wiecznie – powiedział.
Apelował do wiernych, by postarać się "w tym niespodziewanym odejściu Natalii odnaleźć przesłanie nadziei", "budować wsparcie dla rodziny" i "szukać dobra".
Na zasypanym śniegiem cmentarzu komunalnym w kondukcie za białą trumną Natalii szło kilkaset osób. Wśród nich byli najbliżsi – ojciec i rodzeństwo, bliscy, koleżanki i koledzy, w tym z liceum w Kętach, do którego uczęszczała dziewczynka, a także zwykli mieszkańcy Andrychowa w różnym wieku. Wielu miało łzy w oczach.
Za zgodą rodziny relacjonowaliśmy uroczystości pogrzebowe w TVN24 GO.
Śmierć nastolatki w centrum miasta
14-letnia Natalia trafiła do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie we wtorek około godziny 18. Była wychłodzona, temperatura jej ciała wynosiła 22 stopnie, życia 14-latki nie udało się uratować. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że dziewczynka przeszła rozległy wylew krwi do mózgu.
Policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu 14-latki z Andrychowa we wtorek rano. Dziewczynka miała jechać do pobliskich Kęt, ale zatelefonowała do ojca, że źle się czuje i nie wie, gdzie jest. Rodzic zgłosił sprawę policji, która wczesnym popołudniem opublikowała komunikat o poszukiwaniu dziecka. Krótko potem nastolatka została odnaleziona przez przyjaciela rodziny i zawieziona do szpitala.
Źródło: TVN24 Kraków