Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego dostali zgłoszenie w piątek po południu.
– Po prostu nie mógł ustać na nogach. Było podejrzenie, że gdyby ten pan się dalej poruszał na trasie z Giewontu, mógłby spaść i coś sobie zrobić – opisuje stan 55-latka Andrzej Maczeta, ratownik dyżurny TOPR.
Dlatego na miejsce ruszyła ekipa ratunkowa w śmigłowcu. Nietrzeźwy turysta został zabrany na pokład i zwieziony do Zakopanego. Nagranie z lądowania śmigłowca zamieścił "Tygodnik Podhalański".
Noc w izbie wytrzeźwień
Na lądowisku w Zakopanem po 55-latka przyjechał patrol policji. – Badanie potwierdziło, że ten pan miał blisko 1,8 promila alkoholu w organizmie – informuje Roman Wieczorek, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji.
Mężczyzna trafił do policyjnej izby wytrzeźwień. – Rozmawiałem z nim dziś rano. Nie do końca potrafił powiedzieć, co było przyczyną tego, że na tatrzańskim szlaku spożył aż tyle alkoholu – mówił we wtorek Wieczorek.
Mężczyzna za noc spędzoną w izbie wytrzeźwień zapłacił 180 złotych. Ponieważ nie złamał prawa, nie ma mowy o ukaraniu go mandatem, nie poniesie też kosztów akcji ratunkowej TOPR, ponieważ te - niezależnie od okoliczności - są nieodpłatne.
Autor: wini/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Tygodnik Podhalański