600 kilogramów i 380 litrów – tyle nielegalnych środków ochrony roślin przechwycili od początku roku funkcjonariusze podkarpackiej Służby Celno-Skarbowej. Jak zaznaczają celnicy, takie preparaty mogą być bardzo niebezpieczne dla życia i zdrowia ludzi oraz zwierząt.
Pestycydy można przewozić przez granicę, jednak wymagane do tego jest zezwolenie, wydawane przez ministra właściwego do spraw rolnictwa. W dokumencie określony jest też sposób przewozu tych środków - opakowania powinny być szczelnie zamknięte i nieuszkodzone, opatrzone w zatwierdzoną i sporządzona w języku polskim etykietę.
Ci, którzy pozwolenia nie posiadają, próbują przechytrzyć celników. - Przemycane pestycydy najczęściej wykrywane są w bagażach, zbiornikach paliwa, bagażnikach czy skrytkach konstrukcyjnych pojazdów – wylicza Edyta Chabowska z Izby Administracji Skarbowej w Rzeszowie. Jak dodaje, przechwytywane pestycydy często są produktami podrabianymi.
"Mogą być rakotwórcze"
Od początku roku podkarpaccy celnicy udaremnili przemyt 600 kilogramów i 380 litrów nielegalnych środków ochrony roślin. To o 389 litrów i 45 kilogramów więcej niż przez cały 2015 rok.
- Wymogi związane z wprowadzeniem pestycydów do obrotu mają na celu przede wszystkim ochronę środowiska, a w następstwie zdrowie i życie ludzi – tłumaczy Chabowska. Pozostałości niektórych ze środków mogą okazać się nawet rakotwórcze.
Autor: wini / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Izba Celna w Przemyślu