Celnicy z Korczowej znaleźli w kontrolowanym na granicy autokarze 102 raki szlachetne. Znajdowały się w kartonowym pudle, bez wody. W tych warunkach najprawdopodobniej nie przeżyłyby podróży. Do przemytu przyznał się jeden z kierowców. Raki szlachetne są w Polsce pod ścisłą ochroną
Autokar, którym przewożone były raki jechał z Ukrainy do Niemiec.
- Podczas rewizji pojazdu funkcjonariusze zauważyli, że w lukach bagażowych, oprócz toreb, znajduje się kartonowe pudło – relacjonuje Edyta Chabowska, rzecznik prasowy Izby Celnej w Przemyślu.
W pudle znaleźli 102 raki szlachetne (rzeczne i błotne). Oba gatunki objęte są w Polsce ścisłą ochroną.
- Mogłyby zostać legalnie przewiezione przez granicę tylko, gdyby Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wydał pozwolenie – tłumaczy Chabowska.
Trafiły do zoo
Do przemytu przyznał się jeden z kierowców autokaru. Mężczyzna został przekazany w ręce policji, która prowadzi dalsze postępowanie w tej sprawie.
- Zaraz po wykryciu przemytu celnicy zapewnili rakom odpowiednie warunki, umieszczając je w pojemnikach z wodą – zapewnia rzeczniczka.
Trafiły już do ogrodu zoologicznego w Zamościu, gdzie funkcjonuje specjalny azyl. Celnicy z Podkarpacia dostarczyli tam już ponad 10 tys. różnego rodzaju zwierząt, m.in. żółwie, papugi czy pijawki.
Autor: wini/gp / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: SC Przemyśl