Cztery tygodnie po tragicznej burzy w Tatrach, w małopolskich szpitalach nadal przebywa ośmiu poszkodowanych, w tym dwoje dzieci – poinformowała rzeczniczka wojewody małopolskiego Joanna Paździo.
Z trojga najbardziej poparzonych nastolatków, którzy trafili do szpitala dziecięcego w Krakowie Prokocimiu, jeden – 16-letni chłopiec – już opuścił lecznicę. Najbardziej poparzony 11-latek wciąż przebywa na oddziale intensywnej terapii, a 16-letnia dziewczyna opuściła ten oddział i została przeniesiona na oddział chirurgii rekonstrukcyjnej i leczenia poparzeń.
- Leczenie idzie zgodnie z planem. Wszystko wskazuje na to, że na początku przyszłego tygodnia chłopiec opuści intensywną terapię i przejdzie na oddział chirurgii rekonstrukcyjnej i leczenia poparzeń – powiedział z-ca dyrektora ds. lecznictwa Andrzej Bałaga o najbardziej poparzonym pacjencie.
"Konieczny był przeszczep skóry"
Po burzy w Tatrach do szpitala im. Rydygiera w Krakowie trafiło sześciu poszkodowanych, a obecnie przebywa tam trzech rannych w tym wypadku.
- Stan tych poszkodowanych jest dobry. W najbliższym czasie dwie osoby opuszczą szpital, a ostatni, najciężej ranny, pozostanie jeszcze do przyszłego tygodnia. Do naszego szpitala trafiły osoby ciężko rażone piorunami. U niektórych pacjentów konieczny był przeszczep fragmentów skóry – powiedział prezes szpitala im. Rydygiera Artur Asztabski.
Tragiczna burza
22 sierpnia tuż po południu nad Tatry nadciągał gwałtowna burza. Pioruny, które uderzały m.in. w Giewont, zabiły cztery osoby w tym dwoje dzieci. Ponad 150 turystów przebywających w okolicach Giewontu i Czerwonych Wierchów zostało rannych. Kolejna osoba, w wyniku wyładowań, poniosła śmierć w słowackiej części Tatr.
Autor: wini/gp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24