Ratownicy pogotowia nie złamali prawa zostawiając na poboczu zwłoki mężczyzny, który po wypadku w Mierzęcicach (Śląskie) zmarł przed przewiezieniem do szpitala. Tak uznała prokuratura w Zawierciu, która odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie znieważenia zwłok.
Do wypadku doszło w lipcu br. na drodze S1 w Mierzęcicach (śląskie). Teraz decyzję o odmowie wszczęcia dochodzenia prokuratura przesłała żonie zmarłego mężczyzny. Kobieta nie złożyła dotychczas zażalenia.
"Żadna ze służb nie znieważyła zwłok"
- Uznaliśmy, że żadna ze służb ratowniczych wezwanych na miejsce tego wypadku nie popełniła przestępstwa znieważenia zwłok – stwierdził prokurator Wojciech Szczygieł z Prokuratury Rejonowej w Zawierciu.
O wypadku, do którego doszło 13 lipca, i działaniach służb ratunkowych napisał wtedy "Dziennik Zachodni". Jak podała gazeta, gdy ratownicy z Mierzęcic przyjechali na miejsce, 55-letni ranny mężczyzna był przytomny i był z nim kontakt. W drodze do szpitala stracił przytomność i ratownicy podjęli resuscytację. Nie pojechali jednak do szpitala, ale na miejsce wezwali karetkę "S" z Będzina, w której był lekarz, i to on jako osoba uprawniona stwierdził zgon. Według relacji strażaków i policjantów, na które powoływała się gazeta, ratownicy wrócili na miejsce wypadku, pozostawili ciało mężczyzny i odjechali.
Krótko po tej publikacji, przełożeni ratowników stwierdzili, że w działaniu załogi karetki nie było żadnych uchybień. Dyrektor Rejonowego Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu, Marek Jeremicz mówił, że ekipa karetki po zabraniu pacjenta przez ponad 40 minut próbowała go reanimować. Zdołała odjechać zaledwie kilkaset metrów od miejsca wypadku, po czym wróciła na miejsce.
- Zwłoki zostawiono na miejscu, z pełnym poszanowaniem, pozostawiając je pod kontrolą policjantów - zaznaczył. Tłumaczył, że karetka nie zawiozła ciała do szpitala, bo - według niego - nie zostałoby tam przyjęte. Zwłoki powinna zabrać firma pogrzebowa. Jeremicz wskazywał na brak jednoznacznych przepisów, jak należy postępować w takich sytuacjach.
Śledczy zajęli się tą sprawą w sierpniu, po doniesieniach prasowych.
Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Apel o nowe zapisy dot. zgonów
Po nagłośnieniu sprawy prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, Maciej Hamankiewicz, wystosował list do premiera, ministra zdrowia oraz posłów z prośbą "o podjęcie działań legislacyjnych, mających na celu ustawowe określenie zasad stwierdzania zgonu i jego przyczyny, wystawiania karty zgonu oraz finansowania związanych z tym kosztów w sposób odpowiadający rzeczywistości społecznej, gospodarczej i administracyjnej".
Przypomniał, że obecnie obowiązujące regulacje w tym zakresie zawarte są w ustawie z 1959 r. i rozporządzeniu z 1961 r. Zwrócił uwagę, że brakuje jednoznacznych przepisów o finansowaniu kosztów związanych z wystawieniem karty zgonu.
Autor: NS / Źródło: PAP, TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24