Dym był wszędzie, wdzierał się do mieszkań, ale normy - według urzędników - nie zostały przekroczone

[object Object]
Strażacy tydzień walczyli z pożarem składowiska opontvn24
wideo 2/2

Firma składująca opony od 10 października wiedziała, że będzie musiała posprzątać swoje śmieci. 29 listopada na składowisku wybuchł pożar, który był gaszony siedem dni. Mieszkańcy narzekają na cuchnące, gryzące powietrze. Woda w rowie zmieniła kolor i pływają w niej śnięte ryby. Biegły mówi o prawdopodobnym podpaleniu.

Na składowisku opon i innych odpadów gumowych w Żorach wciąż pracują strażacy. - Wczoraj rano zakończyliśmy działania gaśnicze, ale musimy dozorować pogorzelisko. Przerzucamy spalone przedmioty i przelewamy wodą. Będziemy tu jeszcze kilka dni - mówi Krzysztof Kuś, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Żorach.

We wtorek, czyli tydzień od wybuchu pożaru. Kuś zapewniał, że nad pogorzeliskiem już się nie unosi gęsty, czarny dym, tylko biały i że jest to para wodna.

Ale co jest w tej parze? Co było w dymie? Według urzędników nic szkodliwego.

- Mieszkańcy spali w maskach przeciwsmogowych, bo ten dym był wszędzie, wdzierał się do mieszkań w blokach, na balkonach osiadała się sadza, na parapetach. Wszędzie było czarno od pyłu. Na ulicach nie można było oddychać. Mamy świadectwa mieszkanek, które jak szły do pracy rano, to wymiotowały po drodze, bo taki był swąd spalonej gumy - opowiada Dariusz Koss ze Stowarzyszenia „Grupa Działamy” w Żorach.

"Dzieci mają nudności, bóle głowy, brzucha"

Środa 28 listopada, po pierwszej w nocy. Zaczyna płonąć składowisko opon w Żorach przy ulicy Kleszczowskiej. Chociaż to teren pod lasem, sąsiadujący z innymi zakładami przemysłowymi, nie leży na zupełnym odludziu. Kilkadziesiąt metrów dalej są domy.

Ogień objął cały teren składowiska, 15 tysięcy metrów kwadratowych. Nie miejsce zjechało kilkadziesiąt jednostek straży pożarnej. Także Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemicznego i Ekologicznego z Katowic, która od szóstej rano do siódmej wieczorem badała powietrze.

- Byli tam, gdzie wybuchł pożar i w promieniu pięciu kilometrów. Straż nie podjęła decyzji o ewakuacji mieszkańców. Nie stwierdzili bowiem zagrożenia dla ich zdrowia i życia - mówi Anna Ujma, pełnomocniczka prezydenta Żor.

Tymczasem do urzędu wydzwaniają dyrektorzy żorskich szkół. - Pytali, czy mogą odwołać lekcje, bo dzieci źle się czują, mają nudności, bóle głowy, brzucha. Mimo to usłyszeli, że nic się nie dzieje, wszystko jest w porządku, powietrze jest czyste, a jak coś, to jest to smog - opowiada Dariusz Koss.

Ujma przyznaje, że takie telefony były i prezydent spotkał się z pracownikami wydziału kryzysowego, którzy zalecili dyrektorom, by dzieci nie wychodziły na zewnątrz albo robiły to w maskach. Ale to z powodu stężenia pyłów zawieszonych, które zawsze przekracza normy w mieście o tej porze roku.

Cuchnie, ale nie szkodzi?

Piątek, trzeci dzień pożaru. Pełnomocniczka Anna Ujma wsiada do ambulansu Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, który od środy bada powietrze w strefie pożaru. Ambulans przemieszcza się, by dokonać pomiarów w różnych miejscach, w gęstym dymie i tam gdzie mieszkańcy uskarżają się na swąd. Pełnomocniczka musi zatykać nos i usta. - Swąd był dokuczliwy, ale od inspektorów otrzymałam ustną informację, że normy stężeń szkodliwych substancji nie zostały przekroczone. - Do dzisiaj, mimo ciągłych ponagleń przez epuap, nie otrzymaliśmy protokołu z wynikami - mówi Ujma.

Wszystkim to wydaje się dziwne

- Opony zbudowane są z dwustu różnych substancji chemicznych, wśród nich są węglowodory, kauczuk, guma syntetyczna. Podczas ich spalania powstają związki, z których wiele nawet nie znamy, na pewno rakotwórcze dioksyny. Nie bez powodu spalanie opon w domowych paleniskach jest zabronione, trzeba je spalać w specjalnie przystosowanych piecach - mówi profesor Piotr Skubała, ekolog z Uniwersytetu Śląskiego, którego żorscy urzędnicy poprosili o poradę, co dalej.

- Ludzie wdychali, kiedy się paliło. Teraz trzeba usunąć to, co zostało po spaleniu, bo szkodliwe związki mogą przenikać do gleby i przedostawać się do wody - poradził ekolog.

To już się mogło stać - żorscy urzędnicy zauważyli w poniedziałek, że woda w rowie melioracyjnym w pobliżu składowiska zmieniła kolor na ciemniejszy i pływają w nim śnięte ryby. - Niezwłocznie poinformowaliśmy o tym WIOŚ i ponowiliśmy prośbę o przebadanie wody - mówi Ujma.

"Opona nie może zapalić się sama"

Pogorzeliska na razie nie można posprzątać, bo śledczy badają okoliczności pożaru. Prokurator i biegły do spraw pożarnictwa spotkali się na miejscu z właścicielami składowiska - firmą Gum Recykling.

- Powiedzieli, że doszło do podpalenia - mówi pracownik firmy.

- Biegły stwierdził, że niemożliwe, by doszło do samozapłonu, dlatego prawdopodobnie doszło do podpalenia - mówi Karina Spruś, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Zaznacza jednak, że nie jest to nawet wstępne ustalenie, chociaż biegły użył takich słów.

- Towar, który składujemy, nie może zapalić się sam z siebie - przyznaje Józef Heczko, prezes Gum Recykling. Wyklucza też, że do pożaru mógł przyczynić się sposób magazynowania opon.

Firma produkuje z opon składnik alternatywnego paliwa, którego odbiorcą są cementownie i twierdzi, że nie ma na tym rynku konkurencji. Podpowiada, że źródło ognia mogło być w sąsiadującej z nim firmie, składującej tworzywa sztuczne, która niewiele ucierpiała, bo ogień wiał w przeciwną stronę, w stronę lasu, obejmując po drodze jego zakład.

Dodaje też, że tylko on na tym pożarze stracił, bo spłonęła także linia produkcyjna. Jak mówi, nie był ubezpieczony.

Żorski urząd prowadził przeciw firmie postępowanie o cofnięcie zgody na zbieranie odpadów.

W czwartek kontrola, pożar w środę

Firma Gum Recykling składowała opony na Kleszczowskiej od grudnia 2010 roku. W tym roku urząd przeprowadził kontrolę w firmie, ujawniając nieprawidłowości.

- Odpady leżały na składowisku powyżej trzech lat, a miały tam być maksymalnie trzy lata. Miały być gromadzone na placu magazynowym, utwardzonym i szczelnym, a znajdowały się także poza nim w miejscach do tego nie wyznaczonych - wylicza Anna Ujma. Zakład został wezwany do posprzątania, ale - jak mówi pełnomocniczka - nic nie zrobił.

- 10 października wszczęliśmy postępowanie w sprawie cofnięcia zezwolenia na zbieranie odpadów. Jeżeli zapadłaby taka decyzja, wiązałoby się to także z usunięciem odpadów już zgromadzonych - mówi pełnomocniczka prezydenta Żor. - Mieliśmy dowody, protokoły pokontrolne. Zapytaliśmy firmę, ile tych odpadów tam jest i jakiego są rodzaju, ale nie dostaliśmy odpowiedzi. Firma prosiła tylko o zawieszenie bądź umorzenie postępowania. Absolutnie się do tego nie przychyliliśmy.

Józef Heczko nie zdradza, ile opon poszło z dymem. Ale przyznaje, że w czasie, gdy trwała produkcja, składowane były w miejscach do tego nie wyznaczonych. Równocześnie zapewnia, że składowisko było sprzątnięte w 90 procentach.

Firmę kontrolował także Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który jako jedyny mógł podjąć decyzję o jej likwidacji. Jak mówi prezes Gum Recykling, kolejna kontrola miała być w czwartek, dzień po wybuchu pożaru.

Tymczasem w internecie na zrzutka.pl "Grupa działamy" z Żor zbiera na badania powietrza. Apelują: "ZbadajMY co wdychają Żorzanki i Żorzanie narażeni na skutki katastrofy ekologicznej! PrzeprowadźMY niezależne, specjalistyczne badania jakości powietrza, bo na władze naszego miasta i służby państwa nie możemy liczyć! ProsiMY pomóż dowiedzieć się Żorzankom i Żorzanom na co narażone są nasze dzieci i bliscy, wdychający powietrze skażone substancjami ze spalonych opon i śmieci!"

Zrzutka mieszkańców Żor na badanie powietrzazrzutka.pl

Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Usterka techniczna sparaliżowała w środę kolej w Norwegii. Od godziny 8.00 rano nie działają systemy komunikacyjne między pociągami a centralami kierowania ruchem. Z powodu bezpośredniego zagrożenia dla podróżnych pociągi zostały zatrzymane na stacjach do odwołania.

Paraliż kolejowy w całym kraju

Paraliż kolejowy w całym kraju

Źródło:
PAP

W środę z Bałtyku w miejscowości Jantar Leśniczówka wyciągnięto mężczyznę. Mimo reanimacji, nie udało się go uratować.

Tragedia nad Bałtykiem, nie żyje mężczyzna

Tragedia nad Bałtykiem, nie żyje mężczyzna

Źródło:
tvn24.pl

W całej Ukrainie w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia ogłoszono alarmy. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że Rosja użyła do ataku 70 pocisków rakietowych i ponad stu dronów. "Rosyjskie zło nie złamie Ukrainy i nie zepsuje Bożego Narodzenia" - napisał ukraiński prezydent. W związku z rosyjskimi atakami polskie wojsko poderwało nad ranem myśliwce.

Zełenski: co może być bardziej nieludzkiego?

Zełenski: co może być bardziej nieludzkiego?

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Naukowcy z niepokojem przypatrują się danym klimatycznym za kończący się rok. Wynika z nich, że 2024 najprawdopodobniej będzie najcieplejszym odkąd prowadzone są pomiary. W ten sposób symbolicznie kończy się również najgorętsza dekada w najnowszej historii ludzkości. O konsekwencjach tych zmian opowiadała na antenie TVN24 doktor Paulina Sobiesiak-Penszko.

"Destabilizacja bardzo przyjaznych warunków do życia"

"Destabilizacja bardzo przyjaznych warunków do życia"

Źródło:
TVN24

W Pro Domo, krakowskim domu dla byłych więźniów mieszka kilkunastu mężczyzn. Łączy ich doświadczenie zakładu karnego, ale też alkoholizm, zerwane rodzinne więzy i niepewna przyszłość. Niektórzy z nich chcą, by święta minęły jak najprędzej, by nie przypominały im o przykrej przeszłości. Ale wciąż zmagają się z własnymi demonami.

Zmagają się z własnymi demonami, próbują wyjść na prostą. Święta w domu dla byłych więźniów

Zmagają się z własnymi demonami, próbują wyjść na prostą. Święta w domu dla byłych więźniów

Źródło:
tvn24.pl

Kobieta zginęła w pożarze centrum handlowego we Władykaukazie w Rosji. Rosyjskie władze przekazały, że do pożaru doszło po zestrzeleniu ukraińskiego drona. Strona ukraińska nie odniosła się do tych doniesień.

Pożar w centrum handlowym, zginęła kobieta. Gubernator o przyczynach

Pożar w centrum handlowym, zginęła kobieta. Gubernator o przyczynach

Źródło:
Reuters

Samolot pasażerski rozbił się w pobliżu miasta Aktau w Kazachstanie. Na pokładzie było 62 pasażerów i pięciu członków załogi. Według kazachskich służb, 32 osoby przeżyły katastrofę. "Najprawdopodobniej przyczyną było zderzenie ze stadem ptaków, co spowodowało awarię systemu sterowania - podał kazachstański portal Orda, powołując się na władze.

Katastrofa samolotu pasażerskiego. Pierwsze informacje o przyczynach

Katastrofa samolotu pasażerskiego. Pierwsze informacje o przyczynach

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

W domu jednorodzinnym w Kutnie doszło do zatrucia tlenkiem węgla. W budynku przebywała pięcioosobowa rodzina. Zmarło dwóch chłopców w wieku 9 i 12 lat. Na miejsce przyleciały trzy śmigłowce LPR, które zabrały pozostałych poszkodowanych - dwoje dorosłych oraz niemowlę - do szpitala. - Życie rodziców dzieci jest zagrożone, są nieprzytomni, w bardzo ciężkim stanie - przekazał Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem. "Życie ich rodziców jest zagrożone"

Dwoje dzieci zmarło po zatruciu czadem. "Życie ich rodziców jest zagrożone"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Co najmniej trzy osoby zginęły podczas wtorkowego ataku gangu w stolicy Haiti Port-au-Prince. Wśród zastrzelonych są funkcjonariusz policji oraz dwóch dziennikarzy, którzy relacjonowali ponowne otwarcie szpitala w centrum miasta - przekazała agencja AFP

Otwierali szpital, zaatakował gang. Zginęło dwóch dziennikarzy i policjant

Otwierali szpital, zaatakował gang. Zginęło dwóch dziennikarzy i policjant

Źródło:
PAP, BBC, "The Guardian"

Czworo podróżnych przyleciało z różnych kierunków: Niemiec, Włoch, Grecji oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach wszyscy zostali zatrzymani. 

Przylecieli na święta, trafili do aresztu

Przylecieli na święta, trafili do aresztu

Źródło:
tvn24.pl

Potrącenie na przejściu dla pieszych w Lubinie na Dolnym Śląsku. Kobieta przebiegała przez jezdnię na zielonym świetle, gdy uderzył w nią samochód. 31-latka przetoczyła się przez maskę pojazdu i upadła na jezdnię. Na szczęście skończyło się bez poważniejszych obrażeń.

Przebiegała na zielonym świetle przez pasy, uderzyło w nią auto. Dramatyczne nagranie

Przebiegała na zielonym świetle przez pasy, uderzyło w nią auto. Dramatyczne nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Historie koni, którymi zajmuje się Fundacja Heartland z podtoruńskiej Łubianki są różne, ale każda przejmująca. Kofeina trafiła w kiepskim stanie pod fundacyjne skrzydła, gdy miała dwanaście lat. Mieszkała u rolników, którzy nie mieli ciągnika i orali pole końmi. Z kolei Plama jest od dziesięciu lat całkowicie niewidoma, ale nie traci radości z życia. - Wielu ludzi mówiło mi, że powinnam ją uśpić albo co gorsza oddać na rzeź. Nie wyobrażałam sobie tego - mówi Ewa Stefańska z Fundacji Heartland.

Kofka miała wszystkie żebra na wierzchu, Plama nie widzi od dziesięciu lat. Tu znalazły nowy dom

Kofka miała wszystkie żebra na wierzchu, Plama nie widzi od dziesięciu lat. Tu znalazły nowy dom

Źródło:
tvn24.pl

Dwie 21-letnie Czeszki wpadły autem do rowu w miejscowości Chałupki na Śląsku. Okazało się, że wcześniej były ścigane przez czeskich funkcjonariuszy. Kierująca była pod wpływem środków odurzających, a w samochodzie znaleziono narkotyki, kradzione dokumenty i broń.

Uciekały przed czeską policją, po przekroczeniu granicy wpadły do rowu

Uciekały przed czeską policją, po przekroczeniu granicy wpadły do rowu

Źródło:
tvn24.pl

Dlaczego Ryszard Petru mógł się przed kamerami pobawić w sklep? Bo miał wolną od pracy Wigilię - napisała w mediach społecznościowych ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Ryszard Petru i "zabawa w sklep". Ministra komentuje

Ryszard Petru i "zabawa w sklep". Ministra komentuje

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Premier Ukrainy Denys Szmyhal poinformował we wtorek o otrzymaniu od USA pierwszego miliarda dolarów z 20 miliardów dolarów pożyczki, zabezpieczonej wpływami z zamrożonych rosyjskich aktywów.

Pierwszy miliard z zamrożonych rosyjskich aktywów

Pierwszy miliard z zamrożonych rosyjskich aktywów

Źródło:
PAP

Walka z fałszywymi recenzjami restauracji i hoteli w internecie - taki jest cel przygotowanego we Włoszech projektu ustawy. Zasady wystawiania opinii znajdą się w specjalnym regulaminie. Zadowolenie z tej inicjatywy wyraziła organizacja obrony praw konsumentów.

Plaga fałszywych recenzji. Jest reakcja rządu

Plaga fałszywych recenzji. Jest reakcja rządu

Źródło:
PAP

W okresie świąteczno-noworocznym Polacy wyjeżdżają głównie na południe Europy, a także do Afryki i Azji - wynika z danych przekazanych przez firmy z branży turystycznej. W ocenie firm część rodaków od lat chętnie spędza Boże Narodzenie poza Polską.

Polacy szukają słońca. "Najbardziej widoczna zmiana"

Polacy szukają słońca. "Najbardziej widoczna zmiana"

Źródło:
PAP

Patrol straży miejskiej zauważył w tłumie na Starówce chłopca, który wyglądał na zdenerwowanego. Dziecko nie reagowało na słowa strażniczki. Okazało się, że na chwilę z oczu straciła go rodzina z Syrii, która brała udział w demonstracji.

Na chwilę stracili go z oczu, trzylatek zgubił się na Starówce

Na chwilę stracili go z oczu, trzylatek zgubił się na Starówce

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Co najmniej siedem osób zginęło w wyniku powodzi, jaka nawiedziła miasto Port-de-Paix w północno-zachodniej części Haiti. Pod wodą znalazło się około 11 tysięcy budynków, z czego blisko pół tysiąca zostało zniszczonych.

"Nigdy nie spotkałem się z tragedią o takiej skali"

"Nigdy nie spotkałem się z tragedią o takiej skali"

Źródło:
Reuters, Haitilibre

Policyjny pościg za 17-latkiem w Olsztynie. Oprócz niego w samochodzie znajdowała się jego koleżanka. Nastolatek zabrał auto z domu za zgodą matki. Odpowie teraz za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, spowodowanie kolizji oraz jazdę bez uprawnień

Policyjny pościg za 17-latkiem bez prawa jazdy i jego koleżanką. Autem wyjechał za zgodą matki

Policyjny pościg za 17-latkiem bez prawa jazdy i jego koleżanką. Autem wyjechał za zgodą matki

Źródło:
tvn24.pl

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy coraz bliżej. Tradycyjnie już wystąpi na nim Nocny Kochanek. Członkowie heavymetalowego zespołu gościli w środowym "Wstajesz i wiesz", aby opowiedzieć o swojej muzyce i nauce płynącej z grania dla WOŚP.

33. Finał WOŚP z zespołem Nocny Kochanek

33. Finał WOŚP z zespołem Nocny Kochanek

Źródło:
TVN24
Otwierasz skrzynkę z wirtualnymi łupami, a w środku prawdziwe problemy

Otwierasz skrzynkę z wirtualnymi łupami, a w środku prawdziwe problemy

Źródło:
tvn24.pl
Premium

To może być hit i to nie tylko wigilijny. Naukowcy z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie zmodyfikowali popularne prażynki i stworzyli karpioki, czyli prażynki z mięsa karpia. Jak mówią, produkt jest smaczny, chrupiący i zdrowszy niż dostępne na rynku przekąski. Czy wkrótce pojawi się na sklepowych półkach?

Stworzyli prażynki z karpia. "Zdrowsze niż tradycyjne chipsy"

Stworzyli prażynki z karpia. "Zdrowsze niż tradycyjne chipsy"

Źródło:
tvn24.pl, PAP
Rodzinny obiad to koszmar. Mlaskanie, siorbanie, przełykanie… każdy dźwięk ich boli

Rodzinny obiad to koszmar. Mlaskanie, siorbanie, przełykanie… każdy dźwięk ich boli

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Młodym muzykom z młodzieżowej orkiestry dętej w Świekatowie (województwo kujawsko-pomorskie) ktoś ukradł tubę. "Zguba" odnalazła się pod pomnikiem w Bydgoszczy. Leżała owinięta w kurtkę i worek na śmieci.

Młodym muzykom skradziono tubę. Znaleźli ją owiniętą w kurtkę i worek na śmieci

Młodym muzykom skradziono tubę. Znaleźli ją owiniętą w kurtkę i worek na śmieci

Źródło:
tvn24.pl

W najstarszej części kościoła, pod kilkucentymetrową warstwą tynku, badacze odkryli malowidło sprzed kilkuset lat. Już wiedzą, że na ścianach w innych częściach kościoła, mogą kryć się podobne dzieła. Symetryczne kompozycje girland i wici roślinnych, a w centralnej części malowidła litera "S". Podejrzewają, co może oznaczać.

Pod warstwą tynku znaleźli malowidło sprzed kilkuset lat, na środku litera "S". Wiedzą, co może oznaczać

Pod warstwą tynku znaleźli malowidło sprzed kilkuset lat, na środku litera "S". Wiedzą, co może oznaczać

Źródło:
TVN24/ Dziennik Bałtycki

Prezydent elekt USA Donald Trump zapowiedział we wtorek, że po objęciu prezydentury poleci Departamentowi Sprawiedliwości, by przywrócił wykonywanie kary śmierci w zakładach federalnych w celu ochrony Amerykanów przed "brutalnymi gwałcicielami, mordercami i potworami" - donosi agencja Reutera. To odpowiedź na decyzję Joe Bidena.

Biden wstrzymał egzekucje, zmienił kary 37 skazańcom. Jest reakcja Trumpa

Biden wstrzymał egzekucje, zmienił kary 37 skazańcom. Jest reakcja Trumpa

Źródło:
Reuters
Jest afera czy jej nie ma, czyli o co chodzi z tą całą fuzją?

Jest afera czy jej nie ma, czyli o co chodzi z tą całą fuzją?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Na popularnym portalu z nieruchomościami pojawiła się oferta reklamowana jako "najtańszy lokal na Marszałkowskiej". To niewielki fragment strychu do adaptacji, który wyceniono na 249 tysięcy złotych. Sprzedający zachęcają, by przerobić go na kawalerkę na wynajem krótkoterminowy.

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Ćwierć miliona za 15 metrów strychu. Bez kuchni, łazienki i okna. "Kawalerka z potencjałem"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Ponad 3 mln zł dotacji Ministerstwa Sportu, które "mogły mieć związek" z kampanią Kamila Bortniczuka. Ujawniamy dokumenty

Źródło:
tvn24.pl
Premium