Na 15 lat więzienia skazał sąd w Zabrzu ginekologa z tego miasta, oskarżonego o gwałcenie i molestowanie seksualne pacjentek. Według ustaleń śledztwa, ofiarą Monzera M. w ciągu 14 lat padło 26 kobiet, które przychodziły na badania do jego gabinetu.
Monzer M., ginekolog z Zabrza, poza karą więzienia otrzymał zakaz wykonywania zawodu przez 15 lat. Sąd nakazał mu także wypłatę zadośćuczynień ofiarom.
Orzeczenie nie jest prawomocne.
- Wyrok co do zasady uwzględnił wnioski prokuratury w zakresie wymiaru kary łącznej, środka dotyczącego zakazu wykonywania zawodu ginekologa i finansowych konsekwencji. Wyrok został oceniony jako słuszny. Nie będziemy składać apelacji - powiedział szef Prokuratury Rejonowej w Zabrzu Wojciech Czapczyński.
Wszystkie były pacjentkami
Monzer M. jest obywatelem polskim syryjskiego pochodzenia, od wielu lat mieszka w Polsce. Śledztwo w jego sprawie rozpoczęło się po zawiadomieniu jednej z kobiet. 51-letni dziś lekarz został zatrzymany w sierpniu 2018 roku.
Po wszczęciu postępowania policjanci apelowali za pośrednictwem mediów, by zgłaszały się inne pokrzywdzone. Wszystkie kobiety, które zdecydowały się złożyć zeznania, były pacjentkami M. Do zarzucanych mu przestępstw miało dochodzić w trakcie badań ginekologicznych, gdy w gabinecie znajdowała się jedynie pacjentka i lekarz.
Mężczyzna został oskarżony o zgwałcenie lub doprowadzenie pacjentek do poddania się innej czynności seksualnej. Według śledztwa, do przestępstw miało dochodzić od co najmniej 2004 do 2018 roku w Zabrzu, Gliwicach i Knurowie.
Po skierowaniu aktu oskarżenia prokuratura podawała, że materiał dowodowy oparty jest na zeznaniach świadków, opiniach biegłych oraz zgromadzonej dokumentacji. Podczas śledztwa ginekolog nie przyznał się do popełnienia żadnego z przedstawionych mu zarzutów, początkowo składał wyjaśnienia, później tego odmawiał.
Ze względu na konieczność zabezpieczenia grożących podejrzanemu środków kompensacyjnych na rzecz pokrzywdzonych, a także kosztów sądowych i opłat na rzecz Skarbu Państwa, w trakcie śledztwa zabezpieczono mienie na kwotę 140 tys. zł. Mężczyźnie groziło do 18 lat więzienia.
Proces rozpoczął się w maju 2019 roku i z uwagi na dobro pokrzywdzonych toczył się bez udziału publiczności.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja