Dwa równoległe betonowe mury, a wokół żywe brzozy - taka koncepcja wygrała konkurs katowickiego urzędu miasta na pomnik upamiętniający Henryka Sławika i Józefa Antalla, czyli przyjaciół, którzy uratowali ok. 5 tys. polskich Żydów, fałszując ich dokumenty i "przerzucając" na Węgry. Monument ma stanąć w samym sercu Katowic, tuż obok Spodka i kosztować pół miliona złotych.
Na konkurs, który katowicki urząd miasta ogłosił z początkiem wiosny, wpłynęło sześć przeróżnych prac, jednak nie było wśród nich projektu figuralnego [przedstawiającego postacie- red.].
Autorami zwycięskiej koncepcji są Jan Kuka z Katowic i Michał Dąbek z Krakowa. Przypadła im nagroda w wysokości 25 tys. zł. Wyróżnienie i 15 tys. zł przypadło z kolei Bartoszowi Majewskiemu i Agnieszce Majewskiej z Katowic.
Jak będzie wyglądać symbol przyjaźni?
Jak stwierdził podczas rozstrzygnięcia konkursu architekt i jeden z członków jury Ryszard Jurkowski, pomnik może być figuralny i może też taki nie być. - Ten nie jest i bardzo dobrze. Zbyt mało ludzi wie o dokonaniach Sławika i Antalla, figuralny pomnik tego nie przedstawi. Podstawowym walorem tej pracy jest to, że zamyka coś do wewnątrz. Wchodzi się do jego środka i znajdujemy się w innej atmosferze, możemy tam przeczytać o dokonaniach tych ludzi, przeżyć chwilę refleksji – stwierdził Jurkowski.
Jak więc będzie wyglądać symbol przyjaźni polsko-węgierskiej? - Wnętrze będzie białe, wyciszające, będą tam najbardziej nostalgiczne drzewa – brzozy. Na zewnątrz błyszcząca stal. Na ciemnym placu, na tle ciemnej elewacji centrum kongresowego zajaśnieją te dwie ściany, odpowiednio oświetlone. Ten obiekt będzie błyszczał, będzie krzyczał – opisuje Jurkowski.
Stanie w miejscu prestiżowym
Monument stanie w samym sercu Katowic - miedzy Spodkiem a Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Ma przedstawiać katowiczanina Henryka Sławika i Węgra Józefa Antalla.
- Będzie usytuowany w miejscu prestiżowym dla miasta, ale trudnym. Początkowo byłem trochę zaniepokojony, czy będzie wiadomo, kogo upamiętnia, ale jak przeczytałem założenia ideowe, że w środku będzie tekst - mądry syntetyczny, może wzbogacony o płaskorzeźby tych dwóch postaci, to się uspokoiłem. To wielka sprawa, że ten pomnik będzie, że Sławik wraca do Katowic – powiedział Michał Luty wiceprezydent Katowic.
Koszt monumentu, jak podaje przewodnicząca jury i wiceprezydent Katowic Krystyna Siejna, nie przekroczy pół miliona zł. Środki są już zabezpieczone w budżecie miasta. Kolejnym krokiem będzie wyłonienie podmiotu, który wykona pomnik.
Razem ratowali życie polskich Żydów
Sławik i Antall zapisali się na kartach historii jako bohaterowie trzech narodów: polskiego, węgierskiego i żydowskiego. Henryk Sławik to katowiczanin i były radny tego miasta. Walczył o przyłączenie Śląska do Polski i brał udział w powstaniach śląskich. Po 1939 r. trafił na Węgry do jednego z setek obozów dla uchodźców. Właśnie tam został zauważony przez wysokiego węgierskiego urzędnika Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - Józefa Antalla. Węgier dostrzegł w Sławiku sprawnego organizatora i dobrego człowieka. Mężczyźni zaprzyjaźnili się i zaczęli współpracować . Razem uratowali ok. 5 tys. polskich Żydów, wyrabiając im fałszywe dokumenty i przerzucając ich na zachód.
Działalność Sławika na Węgrzech - pomoc uciekinierom cywilnym, wojskowym, ze szczególnym uwzględnieniem uchodźców pochodzenia żydowskiego, była dobrze znana Niemcom. W sierpniu 1944 udało się im go aresztować. Jego los podzielił także węgierski przyjaciel Józef Antall. Katowiczanin mimo tortur nie ujawnił jednak roli Węgra w działaniach wykraczających poza pomoc socjalną – czym uratował mu życie. Sławik za swoją działalność został zamordowany przez Niemców w obozie koncentracyjnym w Mauthausen.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: jsy/i / Źródło: TVN24 Katowice/ PAP
Źródło zdjęcia głównego: UM w Katowicach