Policjanci wyprzedzili audi, dali kierowcy sygnał do zatrzymania i stanęli przed nim. Kierowca jednak dodał gazu, uderzył w radiowóz, zepchnął go z drogi i pognał przed siebie. Ostatnie metry uciekał pieszo. Pasażerka auta miała marihuanę.
3 listopada policjanci z Wydziału do Zwalczania Przestępczości Narkotykowej śląskiej policji pełnili służę w powiecie tarnogórskim. W dwóch nieoznakowanych radiowozach obserwowali posesję, o której mieli informacje, że przebywają tam osoby, parające się handlem narkotykami.
Wczesnym popołudniem zauważyli podejrzany samochód audi A5, który wyjechał z obserwowanej posesji. Śledczy postanowili go zatrzymać na ulicy Bolesława Chrobrego w Sączowie.
Jeden z policyjnych, nieoznakowanych radiowozów wyprzedził audi, dał mu sygnał do zatrzymania, a następnie stanął przed nim. Wtedy kierowca audi gwałtownie ruszył, uderzył w policyjny samochód, spychając go z drogi i pognał przed siebie.
Ucieczka trwała kilka kilometrów. Policjanci z drugiego radiowozu zatrzymali uciekający samochód w sąsiednich Tąpkowicach. Kierowca wybiegł z a uta, ale policjanci dogonili go i obezwładnili.
W samochodzie była kobieta, przy której znaleziono marihuanę. Kolejne paczki z tym narkotykiem znaleziono w jej mieszkaniu.
Łącznie policjanci w trakcie przeszukań zabezpieczyli 700 gramów marihuany, 4,5 grama amfetaminy oraz elektroniczną wagę.
Zatrzymani to 29-letni bytomianin oraz 32-letnia mieszkanka powiatu będzińskiego.
Mężczyzna usłyszał zarzut czynnej napaści na policjanta, kobieta - posiadania znacznej ilości narkotyków. Decyzją sądu oboje zostali aresztowani na trzy miesiące.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja