Rodziny z kamienicy w centrum Katowic szykują się do świat Bożego Narodzenia. Niektórzy przyznają jednak wprost, że mimo ogromnej pomocy i składanych przez innych życzeń będą one smutne. W pamięci wciąż mają obraz tragedii sprzed ponad miesiąca. Doszło do eksplozji gazu, w wyniku której zginęły cztery osoby, a budynek został zrujnowany.
Po wybuchu w kamienicy w centrum Katowic do oddziału Caritas trafiło sześć rodzin, łącznie 16 osób. Miesiąc temu rodziny te opuściły już Caritas i trafiły do lokali zastępczych, które zaoferowało im miasto. Mieszkania rozlokowane są w różnych dzielnicach Katowic: Załęże, Dąbrówka Mała, Zawodzie, Bogucice i Centrum.
Ogromna pomoc
Wszystkie lokale były w stanie deweloperskim. MOPS i Caritas zajęli się ich wyposażaniem m.in. w meble, głównie od darczyńców. - Pomoc była ogromna, nie spodziewałam się takiego odzewu - przyznaje Grażyna Walicka, jedna z mieszkanek zawalonej kamienicy. Jak dodaje, wyposażanie "czterech kątów" trwa co prawda nadal, ale przebiega "bardzo sprawnie". - Mieszkanie mamy bardzo ładne, jest mniejsze, ale dzięki temu mamy mniej sprzątania - śmieje się pani Grażyna.
Jak z kolei powiedział w rozmowie z TVN24 dyrektor katowickiego Cartiasu ks. Krzysztof Bąk, niektóre rodziny przyznają, że standard obecnych mieszkań jest wyższy niż tych w kamienicy.
Wspomnienia nie do zatarcia
Oprócz doposażania mieszkania rodzina pani Grażyny zajęta jest przygotowaniem do Bożego Narodzenia. Jakie według niej będą te święta? Smutne z racji tego, co się stało. To trzeba po prostu przeżyć, nie da się o tym zapomnieć - mówi. - Te obrazy nie powracają cały czas, ale jak np. czegoś szukam - wtedy zastanawiam się, gdzie to leżało w mieszkaniu na ul. Chopina - stwierdził mąż pani Grażyny, pan Ryszard.
W połowie stycznia Caristas planuje zorganizować wspólne spotkanie dla wszystkich poszkodowanych rodzin. - Podreperujemy dobrosąsiedzkie kontakty, bo mieszkańcy jednej klatki schodowej, którzy się zżyli, zostali rozproszeni po całych Katowicach - powiedział ks. Bąk.
W nowym roku rodziny otrzymają też pomoc od miasta. Jakub Jarząbek z biura prasowego katowickiego magistratu zapowiada, że miasto planuje dodatkowo wygospodarować dla każdej z rodzin po nie mniej niż 6 tys. złotych na zakup urządzeń AGD.
Wybuch gazu
23 października rano w kamienicy u zbiegu ulic Chopina i Sokolskiej w centrum Katowic, ok. godz. 5 wybuchł gaz. Eksplozja zniszczyła trzy kondygnacje budynku. Zawaliła się ściana frontowa części obiektu od strony ul. Chopina, ocalał tam tylko wysoki parter. W kamienicy zameldowanych było ponad 20 osób. Po wybuchu ewakuowano 15 lokatorów.
W wybuchu zginęli: Dariusz Kmiecik, dziennikarz "Faktów" TVN, jego żona Brygida Frosztęga-Kmiecik i 2-letni syn Remigiusz. Pięć kolejnych osób trafiło do szpitali. 13 listopada zmarł 45-letni mężczyzna, który został najciężej ranny. To prawdopodobnie w jego mieszkaniu wybuchł gaz, który spowodował zawalenie się kamienicy.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24