Kamil W. został postrzelony 6 lat temu podczas akcji policji w Rybniku. Miał wtedy 15 lat. Policjanci interweniowali ws. strzelaniny na osiedlu, której sprawcą był ojciec nastolatka - 39-letni wówczas górnik. Sąd nie dopatrzył się winy policji, ale przyznał odszkodowanie. Wyrok nie jest prawomocny.
Sąd Okręgowy w Katowicach uznał, że 15-letniemu Kamilowi W. postrzelonemu przez jednego z policjantów podczas akcji w Rybniku w 2010 r. należy się zadośćuczynienie w kwocie 150 tys. zł. 5 tys. zł dostanie matka chłopaka, która ponosiła m.in. koszty leczenia syna.
Pozew przeciw komendantowi wojewódzkiemu policji w Katowicach złożyli nastolatek i jego matka. Skarb Państwa w procesie, który ruszył w 2012 r. reprezentowała Prokuratura Generalna.
Jak relacjonowała reporterka TVN24 Marta Kupiec, sąd uznał, że antyterroryści działali w granicach prawa, ale mimo to odszkodowane należy się nastolatkowi.
Wyrok jest nieprawomocny. Stronom przysługuje możliwość złożenia apelacji.
Jak mówiła reporterka TVN24, zostało sporządzone pisemne uzasadnienie tego wyroku. Dodała, że od chwili dostarczenia strony będą miały 14 dni na ewentualne odwołania
Strzelał do członków rodziny
Do strzelaniny doszło w 2010 r. na rybnickim osiedlu. Podczas awantury domowej 39-letni wówczas górnik Krzysztof W. otworzył ogień do członków swojej rodziny. Potem zabarykadował się w domu i przez okno strzelał w kierunku interweniujących policjantów. Według ustaleń śledztwa Krzysztof W. ranił sześć osób: żonę, szwagra, sąsiadkę, policjanta, teściową i teścia. Jego syn został postrzelony przez policjanta, próbującego trafić Krzysztofa W.
"Działali w granicach prawa, ale wyrządzili krzywdę"
Trzy lata temu Sąd Okręgowy w Katowicach wydał wstępny wyrok w tej sprawie. Wówczas jedynie rozstrzygał spór, co do odpowiedzialności za doznane przez nastolatka szkody.
Sąd uznał, że policjanci działali zgodnie z prawem, odpierając zamach na zdrowie i życie wielu osób.
- Gdyby oceniać zachowanie policji na zasadzie winy, to tej odpowiedzialności by nie było, bo policja działała w granicach prawa, nie przekroczyła przysługujących jej uprawnień. Jednak mimo wszystko została wyrządzona człowiekowi krzywda i dlatego na zasadzie słuszności ta krzywda może być wyrównana - wyjaśnił wówczas Krzysztof Zawała rzecznik katowickiego sądu.
- Kilkunastoletni Kamil podczas strzelaniny został trafiony jednym z policyjnych z pocisków. Doznał obrażeń głowy i twarzy, przeszedł wiele zabiegów, został oszpecony, miał trudności z wymową i przyjmowaniem posiłków, przez pewien czas był wyłączony z życia szkolnego i aktywności fizycznej – przypomniała podczas odczytywania wyroku sędzia Katarzyna Frydrych.
Sprawca strzelaniny niepoczytalny
Krzysztof W. usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa członków swojej rodziny przy użyciu broni palnej, usiłowania zabójstwa interweniujących funkcjonariuszy policji, spowodowania zagrożenia dla bezpieczeństwa i życia osób postronnych, a także nielegalnego posiadania broni. Prokuratura umorzyła śledztwo w jego sprawie, bo biegli uznali, że był niepoczytalny. W szpitalu psychiatrycznym spędził ponad pięć lat.
Autor: js/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24