Mężczyzna stał na ulicy z nożem w ręku. Przechodzień zwrócił mu uwagę, a gdy usłyszał od tamtego groźbę śmierci, wezwał policję. Pierwszy patrol nie poradził sobie z nożownikiem. Nie pomogły pałki i gaz łzawiący. 59-latek, machając nożem, uciekł do domu. Policjanci użyli broni służbowej. Nożownik jest teraz w szpitalu.
Do zdarzenia doszło w niedzielę po godzinie 17 w Radlinie w powiecie wodzisławskim na Śląsku. - Zawiadomiła nas przypadkowa osoba, która zwróciła uwagę mężczyźnie, dziwnie zachowującym się na ulicy. Stał w pobliżu przystanku autobusowego z nożem w ręce. Na zwróconą uwagę pogroził przechodniowi, że go zabije - relacjonuje Małgorzata Koniarska, rzeczniczka policji w Wodzisławiu Śląskim.
Z informacji, przekazanej przez Karinę Spruś, rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej w Gliwicach wynika, ze do zdarzenia wysłano trzy patrole. Jeden z nich, umundurowany, wypatrzył mężczyznę z nożem w okolicy przystanku autobusowego.
Funkcjonariusze użyli pałek i gazu łzawiącego. Ale nie poradzili sobie z nożownikiem. Z relacji policji wynika, że wymachiwał nożem w ich stronę, zaatakował jednego z policjantów, przeciął mu kamizelkę taktyczną i uciekł.
Weszli przez piwnicę, w domu były wykręcone korki
Policjanci ustalili, że podejrzewanym jest 59-letni Józef Z. Rzeczniczka policji podkreśla, że wszystko wydarzyło się w okolicy jego domu. - Wymachując nożem, mężczyzna wycofał się do swojego domu i zabarykadował się - mówi rzeczniczka policji
Spruś informuje, że w domu 59-latka interweniowało ośmiu policjantów. Czterech okrążyło dom, pozostali weszli do środka przez piwnicę - drzwi do piwnicy były otwarte. - W domu były wykręcone korki. Było ciemno - mówi prokurator. - Policjanci przeszli przez piwnicę, przez parter. Na piętrze znaleźli zamknięty pokój. Wyważyli drzwi. Ze środka wyskoczył na nich mężczyzna z nożem. Jeden z policjantów oddał pięć strzałów w jego kierunku. Cztery były celne, jedna kula utknęła w futrynie.
Strzały w udo i pośladek
Mężczyzna został postrzelony w udo i w pośladek. Po opatrzeniu na miejscu przez wezwanych ratowników medycznych, został przewieziony do szpitala. Przeszedł zabieg, który trzeba będzie powtórzyć, ponieważ jednej kuli nie udało się wyciągnąć. Jak mówi Spruś, nie pobrano mu krwi do badań pod kątem zawartości alkoholu i innych narkotyków, ponieważ priorytetem było ratowanie życia.
Józef Z. z uwagi na stan zdrowia nie został jeszcze przesłuchany. Prokuratura planuje postawić mu zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza policji z użyciem noża. Jak mówi Koniarska, wcześniej karany był za drobne kradzieże
Śledczy, pod ścisłym nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śląskim, wyjaśniają teraz okoliczności tego zdarzenia. Na miejscu pracowali policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej, a także technik kryminalistyki. Prokuratura bada też wątek użycia służbowej broni palnej przez radlińskiego policjanta. Funkcjonariusze są przesłuchiwani.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja