Przejechała mężczyznę i odjechała, zatrzymał ją dopiero inny kierowca. Wyjaśniała, że nic nie poczuła. Prokurator: to było silne uderzenie, na nagraniu z monitoringu widać, że auto aż podskoczyło. Kobieta miała we krwi alkohol i psychotropy.
Mężczyzna wchodzi na środek jezdni, siada, w końcu kładzie się w poprzek i leży. Sytuację rejestruje kamera monitoringu. Jest 1.37 w nocy, 2 kwietnia, Częstochowa, ulica 7 kamienic. Śledczy nie ustalili, dlaczego mężczyzna tak się zachował. Zmarł po przejechaniu przez kierującą fordem. Badanie jego krwi wykazało, że miał miał 2,8 promila alkoholu.
Przed sądem stanie 32-letnia Karolina B., kierowca forda. Prokuratura skierowała właśnie do sądu akt oskarżenia.
Wgniecenie klatki piersiowej
2 kwietnia, 1.48. Mężczyzna wciąż leży na ulicy, może zasnął. Na nagraniu z monitoringu tego nie widać, ale świadek wypadku - kierowca audi - zeznał potem w prokuraturze, że zobaczył leżącego człowieka, zatrzymał się przed nim i mrugał ostrzegawczo światłami do nadjeżdżającego z naprzeciwka kierowcy forda.
Na wideo widać, jak ford przejeżdża po leżącym człowieku. Wynika to także z zeznań kierowcy audi. Siedząca za kierownicą forda Karolina B. nie zatrzymała się przed leżącym, przejechała go i odjechała.
Tu dalej z zeznań kierowcy audi: świadek ruszył za fordem, zajechał mu drogę i skłonił Karolinę B. do powrotu. Była na miejscu trzy minuty po wypadku. Wyjaśniała śledczym, że nie zauważyła leżącego człowieka ani tego, że go przejechała.
Mężczyzna zmarł po przewiezieniu do szpitala. Sekcja zwłok wskazała jako przyczynę zgonu wgniecenie klatki piersiowej. Miał 41 lat.
Karolina B. usłyszała zarzut spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Prokuratura zawnioskowała o trzymiesięczny areszt. Sąd zgodził się na dwa miesiące. Jednak podejrzana odwołała się od tej decyzji i 26 kwietnia wyszła na wolność za poręczeniem 20 tys. zł.
Alkohol i psychotropy
Wątpliwości budził stan trzeźwości Karoliny B. Pierwsze wyniki badań zaraz po wypadku dały 0,25 mg/l alkoholu (w przeliczeniu to pół promila) w wydychanym powietrzu. Tymczasem zgodnie z kodeksem karnym stan nietrzeźwości u kierowcy zachodzi, gdy zawartość alkoholu przekracza 0,25 mg/l.
Zlecono badania retrospektywne. Ostatecznie przyjęto, że w momencie wypadku 32-latka miała O,6 promila alkoholu, co oznacza nietrzeźwość.
Kobiecie pobrano także krew do badań toksykologicznych. Wedle wyników była pod wpływem substancji psychotropowych. - To legalne lekarstwo, jeśli zostało przepisane przez lekarza i kupione w aptece. Ale po jego zażyciu nie można prowadzić samochodu - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prokuratury okręgowej w Częstochowie.
Karolina B. w ogóle nie przyznaje się do zażywania psychotropów.
Prokurator podważa jej wyjaśnienia. - Uważa, że to niemożliwe przejechać człowieka i tego nie zauważyć. Na nagraniu z monitoringu widać, że to było silne uderzenie, auto aż podskoczyło - mówi Ozimek.
Na kobiecie ciążą teraz cięższe zarzuty - spowodowania wypadku śmiertelnego pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Grozi jej od 2 do 12 lat więzienia.
Autor: mag/mś / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Prokuratura Okręgowa w Częstochowie