- Mężczyzna pije alkohol i ma zamiar prowadzić samochód - zaalarmował policję ktoś z restauracji. Tak też się stało. Kierowca audi miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie. Wiózł 11-letniego syna, od którego policjanci też wyczuli alkohol.
- Dałem synowi pół szklanki grzanego piwa - miał przyznać policji 37-latek, którego policja zatrzymała w Raciborzu.
Nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby 37-latek sam nie pił albo nie wsiadł po alkoholu za kółko. I gdyby syn był dorosły. Ma 11 lat.
Ojciec 2,5 promila, syn 0,3
Policję zawiadomił gość raciborskiej restauracji. - Mężczyzna pije alkohol i zamierza prowadzić samochód - powiedział anonimowo.
Tak też się stało. 37-latek wsiadł za kółko swojego audi i odjechał z synem.
Ale policjanci byli już na jego tropie i szybko zatrzymali. - Był agresywny, obrażał policjantów, obrzucił ich wulgarnymi słowami - mówi Anna Wróblewska z raciborskiej policji.
Okazało się, że miał w organizmie prawie 2,5 promila alkoholu. W trakcie kontroli policjanci wyczuli woń alkoholu również od siedzącego w aucie chłopca. Przebadali go, alkomat pokazał 0,3 promila.
11-latek został przekazany pod opiekę matce. Zajmie się nim sąd rodzinny pod kątem demoralizacji. Sprawdzi także, czy w rodzinie należycie sprawowana jest opieka nad nim.
Ojciec natomiast trafił do izby wytrzeźwień. Czeka na zarzuty. Oprócz jazdy po pijanemu odpowie za znieważenie funkcjonariuszy.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja