Policja zakończyła poszukiwania 15-latki z Orzesza (Śląskie). W lesie w miejscowości Łaziska Górne odnaleziono jej ciało. Prokuratura wszczęła w tej sprawie śledztwo. Z wcześniejszych ustaleń wynikało, że nastolatka mogła zostać potrącona przez pociąg. Poszukiwania podjęto po tym, gdy przy torach znaleziono jej plecak z dokumentami.
W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia zadzwoń na numer 997 lub 112. Jeśli doświadczasz problemów emocjonalnych i chciałbyś uzyskać poradę lub wsparcie, tutaj znajdziesz listę organizacji oferujących profesjonalną pomoc.
Jak przekazała nam mikołowska policja, ciało dziewczyny zostało odnalezione przez strażaków ochotników w lesie w Łaziskach Górnych. Mundurowi nie udzielają informacji, czy 15-latka miała jakieś obrażenia i jaki był charakter śmierci.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Mikołowie. Jak powiedziała nam prokurator Alicja Domańska, zastępczyni prokuratora rejonowego w Mikołowie zostało wszczęte z artykułu 151 Kodeksu karnego, który dotyczy "namowy lub pomocy do samobójstwa".
Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
- Zwłoki zostały ujawnione za pomocą dronów w masywie leśnym, niedaleko torów, w Łaziskach Górnych - przekazała prokurator. Dodała, że dziewczyna została rozpoznana przez rodzinę.
- Wczoraj prokurator dokonał oględzin miejsca znalezienia zwłok. Ciało zostało zabezpieczone do badań, w najbliższych dniach odbędzie się sekcja zwłok dziewczyny, której głównym celem będzie określenie przyczyny jej zgonu - powiedziała nam prokurator Domańska. Dodała, że zlecone zostaną także badania toksykologiczne i histopatologiczne.
- Dopiero mając pełną wiedzę na temat mechanizmu śmierci, będzie można określić jej przyczynę - podkreśliła nasza rozmówczyni.
Śledczy nie ujawniają informacji, czy 15-latka miała na ciele jakieś obrażenia, a jeżeli tak, to jakie. Na razie nie wiadomo także, czy dziewczyna faktycznie została potrącona przez pociąg. To też wyjaśni sekcja.
Także to, czy dziewczynka odebrała sobie życie. - Tak naprawdę trudno powiedzieć, co się wydarzyło, to jest zbyt wczesny etap śledztwa. Przeprowadzamy czynności zarówno z rodziną, jak i z kręgiem osób najbliższych, z którymi dziewczynka się kontaktowała i z którymi utrzymywała kontakt. Ustalamy wszystkie okoliczności tego, co się wydarzyło - podsumowała prokurator Domańska w rozmowie z tvn24.pl.
Plecak przy torach
Zgłoszenie o tym, że ktoś prawdopodobnie został potrącony przez pociąg mikołowska policja otrzymała w niedzielę (18 sierpnia). Gdy na miejsce przyjechali mundurowi, nie znaleźli rannej osoby, przy torach leżał za to plecak, a w nim dokumenty 15-latki. Dziewczyna nie wróciła do domu, nie było z nią żadnego kontaktu. Rozpoczęto poszukiwania.
W poniedziałek po południu policja opublikowała w mediach społecznościowych krótki komunikat: "Szanowni Państwo, czynności poszukiwacze zostały zakończone".
- Na chwilę obecną nie udzielamy żadnych dodatkowych informacji - poinformowała nas st. post. Klaudia Mendera, zastępca oficera prasowego KPP Mikołów.
Nieco później policja uzupełniła komunikat, dodając, że "odnalezione zostały zwłoki 15-latki".
Poszukiwania 15-latki
Dziewczyny szukało kilkudziesięciu policjantów, straż pożarna oraz grupy poszukiwawcze. W akcji wykorzystywany był dron oraz psy tropiące.
Młodszy aspirant Izabela Kempka z policji w Mikołowie informowała w czasie poszukiwań: - Nie znaleziono nigdzie osoby rzekomo potrąconej, więc tak naprawdę nie mamy potwierdzonych informacji, czy faktycznie została potrącona, czy nie. Wiemy tylko z kamer, które są na peronie, że była to dziewczyna, która zostawiła plecak przy tych torach. I dzięki temu udało ustalić, że to była właśnie Marcelina.
Policja publikowała także komunikat z prośbą o pomoc w ustaleniu miejsca pobytu nastolatki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KPP Mikołów