Tramwaje pod wiatą, podróżni zmokną. "Gdzie był architekt?"

Gigantyczna wiata na rynku
Gigantyczna wiata na rynku
Źródło: Szymon Sawaściuk | TVN 24 Katowice

Gigantyczne wiaty przystankowe stanęły w Katowicach. Nazywane są "bramami na rynek" i krytykowane przez mieszkańców. Miną się pod nimi dwa tramwaje, ale podróżni zmokną. Ludzi chroni przed deszczem i wiatrem tylko daszek

- Ohyda - mówi krótko katowiczanka Alicja Fraszyńska o wiatach przystankowych, które stanęły na modernizowanym rynku w Katowicach.

Wiaty nazywane są "bramami na rynek". Pierwsza znajduje się przy wjeździe z alei Korfantego, druga - z ul. Warszawskiej. Razem kosztowały 1 mln zł. Każda ma prawie 8 m wysokości, ponad 9 m szerokości i 30 m długości. Tyle mierzy cała konstrukcja, składająca się ze stalowych ram. Miejsca dla podróżnych jest stosunkowo niewiele.

Wiata mieści całe dwa mijające się tramwaje wraz z trakcjami. Dla podróżnych pozostaje wąski chodnik po obu stronach ze szklanym daszkiem 4 m nad ziemią. - Po bokach być może będzie też trochę szkła, ale na pewno wiata nie będzie zabudowana. Za wąsko jest na stawianie ścian - przyznaje Justyna Łukasiewicz-Musiał z biura prasowego urzędu miasta w Katowicach.

Nie będzie więc komfortowo w deszczowy, wietrzny dzień. Nic dziwnego, że nie wszystkim mieszkańcom nowe budowle przypadły do gustu.

Nie pasują...

- Gdzie był architekt? - pyta Alicja Fraszyńska. - Wiaty nie pasują do architektury miejsca ani z jednej, ani z drugiej strony. Co to ma przedstawiać, komu to ma służyć? Ohyda!

- Oszpeta - wtóruje jej Edward Olszak. - Zasłania pół rynku. Czy będzie funkcjonalna? Na razie to tylko konstrukcja.

Katowiczanie nie wiedzą, czy budowle są już gotowe. - Montowane jest jeszcze oświetlenie, wyświetlacze, kosze, ławki, kończone daszki, poprawiana dylatacja i pod koniec tygodnia wiaty powinny być gotowe - mówi Łukasiewicz-Musiał.

Niektórzy przypuszczają, że może te wielkie stalowe ramy znikną i zostaną same szklane daszki. Łukasiewicz-Musiał: - Nie znikną, to konstrukcja nośna do trakcji tramwajowych.

Inni zastanawiają się, co to w ogóle jest. - Nie wiedziałam, że to wiata - śmieje się Urszula Maciulanis.

...i za duże

- Zawsze to jakiś nowy element, urozmaicenie. Z tego co wiem w innych miejscach czegoś tego nie ma, więc to oryginalna zabudowa - mówi Paulina Rozlak.

Jola Górna: - Łatwiej będzie przyjezdnym znaleźć przystanek, widać tę wiatę z daleka. Pamiętam, że jak ja byłam pierwszy raz w Katowicach, miałam problem ze znalezieniem przystanku.

- Projektant nawiązywał do charakteru postindustrialnego Górnego Śląska. Jednym się to nie podoba, inni się cieszą, ze wreszcie coś innego niż te stare Katowice - mówi Łukasiewicz-Musiał.

Ale Edward Olszak upiera się przy swoim: - Te wiaty ochronią co najwyżej bezdomnych. Małe wystarczały w zupełności. Tramwaje kursują co chwilę, nie ma potrzeby godzinami tu sterczeć.

- Lepiej niech będzie większa, niż miałaby być za mała - mówi na to Hilda Brodzik.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl. (http://www.tvn24.pl)

Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: