Na autostradzie A4 bus zjechał na pobocze na wysokości Mysłowic i przewrócił się na bok. W środku było pięć osób. Cztery wydostały się o własnych siłach, piątą wyciągnęli strażacy. Wszyscy poszkodowani zostali przetransportowani do szpitali. - Kontakt z nimi był utrudniony, ponieważ mówili po ukraińsku - mówi rzecznik straży pożarnej.
Do zdarzenia doszło w Mysłowicach w piątek nad ranem, około godziny 3.40, na autostradzie A4 w kierunku Katowic (354. kilometr), przed bramkami płatnymi.
- Bus wypadł z drogi. Znaleźliśmy go około 50 metrów od pasa jezdni. Leżał na boku - mówi Wojciech Chojnowski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Mysłowicach.
Pięć osób poszkodowanych, wszystkie mówiły po ukraińsku
Busem podróżowało w sumie pięć osób. Gdy strażacy dotarli na miejsce, cztery były poza pojazdem, wydostały się same. - Jedna osoba była uwięziona w środku. Musieliśmy użyć narzędzi hydraulicznych, wycinać karoserię, żeby ją wyciągnąć - dodaje rzecznik.
Niektóre poszkodowane osoby leżały na ziemi. Wszystkie były przytomne. - Kontakt z nimi był utrudniony z powodu bariery językowej. Wszyscy mówili po ukraińsku. Bus był na numerach ukraińskich - mówi Chojnowski.
Poszkodowani zostali przetransportowani do szpitali w Mysłowicach, Katowicach, Tychach i Jaworznie.
Na miejscu pracowali strażacy z Mysłowic i Jaworzna. Zakończyli działania około godziny 6.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24