Nie od razu Mobson wczuł się w rolę operatora. Próbował zrzucić kamerę zamontowaną na grzbiecie. Gdy już się oswoił, ruszył w miasto pokazać ludziom, jak pies widzi centrum Katowic.
Masa jest filmów z lotu ptaka, nie tylko dzięki maszynom latającym. - Kamerę go pro można przyczepić pelikanowi - mówi Albert Massalski, właściciel Warsztatu Inżynierii Dźwięku i Obrazu WIDiO.
Massalski postanowił nakręcić film z biegu psa. Na operatora wybrał Mobsona, buldoga francuskiego swojej siostry.
Mobson nie od razu wczuł się w rolę operatora. Próbował otrzepać się z kamery, zamontowanej na własnym grzbiecie za pomocą specjalnego uchwytu (są już takie sprzęty w sklepach rtv lub zoologicznych).
Mieszka w Katowicach, to miasto więc stało się miejscem akcji. Wyruszył z Plebiscytowej w samym centrum stolicy Śląska, przespacerował się Mariacką, czyli najbardziej rozrywkowy deptak i oczywiście pod Spodek. - Chciałem pokazać, chociaż po części, jak pies widzi miasto - wyjaśnia Massalski.
Na pewno udało mu się odzwierciedlić pole widzenia psa i zainteresowania. Jak widać na filmie, Mobson nie kieruje kamery na wystawy sklepowe. Zatrzymuje się za to na widok innych psów i ogląda się za kobietami z siatkami.
Jeśli wierzyć naukowcom, w filmie jest za dużo barw. Pies podobno widzi świat na żółto i na niebiesko oraz szarości. Obraz powinien być również jaśniejszy nocą - wtedy Mobson ma w oczach jakby lampę błyskową.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Albert Massalski