- Nie wychodziła z domu z powodu widzimisię. Obawa o własne bezpieczeństwo to stan wyższej konieczności - mówi policjantka o 85-latce, która w czasie epidemii wielokrotnie uciekała z mieszkania przed 21-letnim wnuczkiem.
85-latka mieszkała w Zawierciu z 21-letnim wnuczkiem. Nie skarżyła się na niego policji. - To osoby postronne zauważyły, że tam się źle dzieje i powiadamiały policję - mówi Marta Wnuk, rzeczniczka policji w Zawierciu.
21-latek nie bił swojej babci, przynajmniej policja tego nie ustaliła. -Znęcał się nad nią psychicznie, wszczynał awantury, ubliżał jej - wyjaśnia Wnuk. Wystraszona kobieta uciekała z mieszkania do znajomych i sąsiadów.
W grudniu zeszłego roku policjanci założyli rodzinie niebieską kartę i długo nie docierały do nich żadne niepokojące sygnały z tego domu.
Dopiero w drugiej połowie marca, gdy w Polsce był już ogłoszony stan epidemii i obowiązywał zakaz przemieszczania się i gromadzenia, 85-latka znowu zaczęła uciekać przed wnuczkiem i chronić się u życzliwych ludzi.
- Powód opuszczenia domu to nie było jej widzimisię. To był stan wyższej konieczności, kobieta bała się o swoje życie, o bezpieczeństwo, ratowała siebie. Miała prawo obawiać się, że agresja słowna przejdzie w przemoc fizyczną - zaznacza policjantka.
Prokurator w dwa dni wydał nakaz wyprowadzki
25 marca policja dostała zgłoszenie i przyjęła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z artykułu 207 Kodeksu karnego, czyli o znęcaniu się psychicznym mężczyzny nad swoją babcią.
Gdyby w Polsce obowiązywała znowelizowana ustawa antyprzemocowa (projekt został przyjęty przez rząd 3 marca), policjanci mogliby z miejsca nakazać 21-latkowi opuszczenie mieszkania. Ale projekt dokumentu, przyjęty 3 marca, wciąż jest na etapie legislacji. Stróże prawa mogli tylko zatrzymać mężczyznę i przekazać materiały prokuraturze.
Na szczęście prokurator zadziałał szybko i skutecznie. Bez przesłuchiwania stron, dwa dni później, 27 marca wydał 21-latkowi nakaz opuszczenia mieszkania, zakaz zbliżania się do babci i dozór policyjny.
- Policjanci towarzyszyli mężczyźnie w wyprowadzce. Zabrał najpotrzebniejsze rzeczy i nie chciał naszej pomocy w znalezieniu innego miejsca zamieszkania - mówi Wnuk.
Sąd w jeden dzień zdecydował o areszcie
Niestety, mężczyzna wrócił do babci, o czym 10 kwietnia donieśli policji świadkowie.
W tym samym dniu został ponownie zatrzymany, a 11 kwietnia sąd wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny na czas postępowania przygotowawczego. Spędzi za kratkami trzy miesiące.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock