Siedemnaście sióstr z Katowic oraz dziesięć osób bezdomnych, które były pod opieką zakonu, przebywa w kwarantannie. Jedna z sióstr trafiła do szpitala. Siedziby zakonu strzeże teraz policja.
Sanepid weryfikuje, czy siostry z zakonu Misjonarki Miłości Matki Teresy z Kalkuty w Katowicach mogą być zakażone indyjskim wariantem koronawirusa. - Podczas wywiadu epidemiologicznego sanepid uzyskał informację, że jedna z zakonnic na dwa tygodnie przed wystąpieniem objawów mogła mieć kontakt z osobą, która była w Indiach - mówi rzeczniczka wojewody śląskiego Alina Kucharzewska.
Wynik pozytywny testu na koronawirusa otrzymało 17 sióstr oraz 10 osób bezdomnych, które korzystały z noclegowni i jadłodajni zakonu. Tylko jedna siostra wymaga hospitalizacji, pozostałe czują się dobrze. Jak mówi Kucharzewska, są młode, w wieku poniżej 50 lat i jedynym ich objawem jest gorączka.
Wyniki badań laboratoryjnych miały być znane w czwartek, jednak dzisiaj rzeczniczka poinformowała, że spodziewają się ich najwcześniej w poniedziałek.
Siedziby zakonu strzeże policja
Zakażone siostry i osoby bezdomne zostały objęte kwarantanną. Na prośbę sanepidu, siedziby zakonu od wtorku strzeże policja. Przed budynkiem stoi radiowóz. - Policjanci oddziału prewencji, do czasu aż będą wyniki, pilnują, by osoby, które tam przebywają, czuły się bezpieczne i by wirus się nie rozprzestrzeniał - mówi Agnieszka Wichary, rzeczniczka policji w Katowicach.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24