Miał wypadek w Londynie, trafił do szpitala i nie potrafił powiedzieć, kim jest. Stracił pamięć. Jedyny trop - biegle mówi po polsku. Polska policja opublikowała zdjęcie pacjenta w internecie i w ten sposób dotarła do kobiety w Wieliczce, która rozpoznała syna. Nie ma jednak jeszcze potwierdzenia.
W czwartek o 19.30 policjanci odwiedzili 73-letnią mieszkankę Wieliczki i pokazali jej zdjęcie mężczyzny, który trafił do szpitala w Londynie.
- To mój syn - miała powiedzieć mundurowym kobieta.
Paweł S., lat 46, od około trzech lat zamieszkały w Londynie. Zajmuje się tam pracami remontowo-budowlanymi.
- Matka cały czas miała z nim kontakt. Ale od miesiąca syn się nie odzywał - mówi Magdalena Chwastek, rzeczniczka policji w Wieliczce.
Gorąca informacja
Tożsamość tego samego mężczyzny ze zdjęcia w tym samym czasie sprawdzała policja w Zawierciu. Miał nim być zaginiony Leszek Mogiła z tego miasta. Policjanci już skontaktowali się z jego rodziną.
- Mamy gorącą, nieoficjalną informację z komendy głównej policji, że Polak z Londynu został zidentyfikowany. To nie jest pan Leszek Mogiła - powiedział nam w piątek o godz. 11 Andrzej Świeboda, rzecznik policji w Zawierciu.
Prawdopodobnie chodziło o informację, dotyczącą mieszkańca Wieliczki. O Pawle S. - że mężczyzna z Londynu to on - pisała też polska prasa w Wielkiej Brytanii, ale nie podała źródła informacji.
Kilka minut po południu Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy KGP potwierdził, że angielski pacjent to "mieszkaniec Małopolski, powiat wielicki, od ok. 3 lat przebywający na Wyspach".
- Duży odzew społeczeństwa i został rozpoznany - dodał Ciarka.
Bo angielski pacjent poszukiwany był przez Facebook.
Lot do Londynu, badania DNA?
"Prosimy o pomoc! Ambasada RP w Londynie zwróciła się o pomoc w identyfikacji mężczyzny, który uległ wypadkowi na terenie Anglii i w jego wyniku utracił pamięć. Mężczyzna posługuje się biegle językiem polskim. Wszelkie informacje prosimy kierować na adres cpozkgp@policja.gov.pl lub pod nr tel: (22) 60 139 34. Dziękujemy!"
Potem dopisano do tego posta: "Dzięki wam tożsamość mężczyzny została ustalona"
- Dostaliśmy mnóstwo zgłoszeń - powiedział nam w piątek około 13 Dawid Marciniak z biura prasowego KGP. - Nieprawdą jest, że poszukiwania zostały zakończone - dodał niespodziewanie.
- Czekamy na wiarygodne badanie, które jednoznacznie potwierdzi, czy to jest ten człowiek - wyjaśnił.
Nie wiadomo, czy 73-latka z Wieliczki będzie musiała lecieć do Londynu, czy też wystarczą badania DNA.
- Ile danych będzie weryfikowanych? Pięciu, dziesięciu osób? - dopytywaliśmy.
- Nie mogę tego ujawnić - odpowiedział Marciniak.
- Więcej niż jednego człowieka? - na to pytanie rzecznik też nie udzielił nam odpowiedzi.
Bruzda na brodzie
Po anonsie policji na Facebooku co najmniej dwie rodziny w Polsce miały przez chwilę lub mają jeszcze nadzieję na odnalezienie bliskiego.
Leszek Mogiła zaginął siedem lat temu. Pewnego dnia w październiku 2010 roku wyszedł z domu, ubrany w siwą, damską kurtkę, spodnie dżinsowe i czarne buty traperki.
Wzrost 176 - 180 cm. Włosy krótkie, ciemny blond. Bardzo szczupła twarz, jak u angielskiego pacjenta.
Dzisiaj miałby 57 lat.
To internauci wskazali Mogiłę w dyskusji pod apelem policji, chociaż wielu wydawał się starszy, niż mężczyzna ze szpitala. Wskazali też dwóch innych.
Drugi to właśnie Paweł S. z Wieliczki.
Trzeci - Mariusz Lenga, który według organizacji Missing Zaginieni przepadł bez wieści w styczniu 2013 roku. Jak piszą, powołując się na policję, ostatnim miejscem jego pobytu mogła być Wielka Brytania. "Prawdopodobnie nie wie, że ma też wnuki" - czytamy na facebookowym profilu organizacji.
Na zdjęciu twarz pełniejsza, ale mógł się zmienić przez ten czas. Ma 46 lat. Na brodzie bliznę, widoczna też u angielskiego pacjenta.
Co mu się przydarzyło?
Polska policja jest cały czas w kontakcie z polskim łącznikiem w Metropolitan Police w Londynie. Jednak, jak twierdzi Marciniak, nie ma informacji, co właściwie stało się polskojęzycznemu pacjentowi, jakiemu wypadkowi uległ, w jakim jest stanie i w jakim przebywa szpitalu.
Oficer prasowy londyńskiej policji nie mógł nam pomóc w tej sprawie, bo nie wiedział, kogo i gdzie szukać.
Skontaktowaliśmy się również z Ambasadą RP w Londynie.
- Wydział Konsularny Ambasady RP w Londynie informuje, iż na tym etapie nie jest możliwe jednoznaczne potwierdzenie tożsamości odnalezionego Polaka. Urząd współpracuje z polską i brytyjską policją w celu zweryfikowania tożsamości tej osoby - odpowiedziała Alicja Rakowska, rzeczniczka ambasady.
Jak dodała, nie może podać do publicznej informacji, co się przydarzyło tajemniczemu Polakowi.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: FB/Polska Policja