Wybuch gazu w Katowicach. Wśród poszkodowanych dzieci, przewieziono je do szpitala

PRZED-PO
Wybuch gazu w Katowicach, zawaliła się kamienica. Strażak o sytuacji
Źródło: TVN24

W chwili wybuchu w budynku plebanii w Katowicach prawdopodobnie było dziewięć osób, siedem z nich ewakuwaono, a ciała dwóch odnaleziono w czasie akcji ratunkowej. Wśród poszkodowanych, zabranych z miejsca eksplozji, są dzieci. Na miejscu trwa akcja ratownicza.

W budynku mieszkalnym w katowickiej dzielnicy Szopienice doszło w piątek rano najprawdopodobniej do wybuchu gazu. W wyniku eksplozji dom się zawalił. Informacje o liczbie poszkodowanych kilkukrotnie się zmieniały. Z siedmiu ewakuowanych osób, cztery zostały przewiezione do szpitala.

Dwie osoby nie żyją

Z informacji służb wynikało, że pod gruzami znajdują się dwie osoby: matka i córka. - Strażacy odnaleźli w gruzowisku ciało jednej z osób. Następnie lekarz stwierdził zgon - powiedział wojewoda śląski Jarosław Wieczorek po godzinie 12.30. Po godzinie 15 przekazał, że służby odnalazły ciało drugiej poszukiwanej osoby.

Strażacy wyciągnęli spod gruzów małego psa
Strażacy wyciągnęli spod gruzów małego psa
Źródło: TVN24

Wśród rannych dwoje dzieci i mężczyzna

Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach Łukasz Pach informował przed południem, że wśród rannych jest "dwójka dzieci w wieku trzy i cztery lata", to dziewczynki. Obrażenia, których doznali poszkodowani, to poparzenia, otarcia, urazy rąk i nóg - wymieniał.

Zaznaczył, że dzieci trafiły na oddział pediatryczny - zostały przewiezione w szynach do szpitala w Katowicach-Ligocie. - Do naszego szpitala trafiło dwoje dzieci, dziewczynki w wieku pięciu i trzech lat. Dzieci są w stanie stabilnym, nie ma u nich zagrożenia życia, oddychają samodzielnie, są przytomne, mają obrażenia kończyn, głowy, lekkie poparzenia. Uwzględniając cały charakter tego tragicznego zdarzenia, możemy mówić, że dzieci miały sporo szczęścia - mówił Wojciech Gumułka, rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka.

- Dzieci są wciąż na szpitalnym oddziale ratunkowym, gdzie przechodzą pogłębione badania laboratoryjne. Na pewno pozostaną w szpitalu przez weekend i kolejne dni. Jak długo będzie trwała hospitalizacja, o tym zdecydują lekarze. Obrażenia, choć może nie bardzo poważne, wymagają sporo dni w szpitalu - dodał.  

Jedna z poszkodowanych osób trafiła do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. - Pacjent po wstępnej ocenie i diagnostyce na izbie przyjęć został przyjęty na oddział chirurgii, gdzie będzie wykonana dalsza diagnostyka i leczenie - powiedziała Karolina Mikuś-Zagórska, zastępca dyrektora ds. medycznych w CLO. Lekarka przekazała, że pacjent jest przytomny, jednak nie mogła udzielić dalszych informacji o jego stanie zdrowia.

Trwa akcja ratunkowa

- Trwa przeszukiwanie gruzowiska przez ratowników, kawałek po kawałku. W działaniach uczestniczy specjalistyczna grupa ratowniczo-poszukiwawcza z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Jastrzębiu-Zdroju. To ratownicy z psami specjalnie przeszkolonymi do wyszukiwania ludzi pod gruzem - dodała po godz. 10 Aneta Gołębiowska z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.

W wyniku eksplozji duża część ponad 100-letniego budynku plebanii zawaliła się - powstało rozległe gruzowisko. W sąsiednich budynkach, m.in. dwóch pobliskich szkołach, wypadły szyby. W szkołach nie było zajęć, ponieważ trwają ferie. Na czas akcji ratowniczej strażacy i policjanci ewakuowali kilkaset osób z budynków mieszkalnych w promieniu kilkuset metrów.

Jak poinformował podkomisarz Łukasz Kloc z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, na miejscu jest m.in. policjant przewodnik z psem do wyszukiwania zapachów materiałów wybuchowych. Wszystko jednak wskazuje na to, że wybuchł gaz. - Potwierdzamy informację, że w budynku, w którym doszło do wybuchu, była zainstalowana instalacja gazowa służąca zarówno do ogrzewania tego budynku, jak również do gotowania - powiedział policjant.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: