Katowicki sąd nie uwzględnił prokuratorskiego wniosku i nie aresztował byłego posła i byłego szefa klubu PSL Jana Burego. Prokuratura postawiła politykowi sześć zarzutów o charakterze korupcyjnym. Sąd nie zastosował też wobec Burego innych środków zapobiegawczych - przekazał w nocy z piątku na sobotę prok. Leszek Sroka.
Bury został zatrzymany w środę przez CBA. W czwartek Prokuratura Apelacyjna w Katowicach przedstawiła mu sześć zarzutów, dotyczących m.in. przyjmowania wysokich łapówek za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych.
Prokuratura Apelacyjna zakończyła przesłuchanie polityka w piątek po południu i zawnioskowała do sądu o tymczasowy areszt byłego szefa PSL do końca roku. Ok. godz. 21.00 zakończyło się posiedzenie katowickiego sądu w tej sprawie. Wtedy sędziowie udali się na przerwę, by zdecydować o tym, jakie kroki podejmą w sprawie byłego parlamentarzysty PSL.
Ostatecznie sąd zdecydował, że nie zastosuje wobec Burego ani aresztu tymczasowego, ani innych środków zapobiegawczych. Jak relacjonuje reporterka TVN24, zdaniem sądu w przypadku Burego nie zachodzi obawa matactwa, która mogłaby uzasadniać aresztowanie.
Teraz prokuratura, która wnioskowała o areszt, czeka na pisemne uzasadnienie decyzji sądu.
Bury opuścił sąd. Bez środka zapobiegawczego
Wychodząc z sądu Bury powiedział dziennikarzom, że stawi się na każde wezwanie prokuratury i sądu, by złożyć stosowne wyjaśnienia w charakterze świadka lub też podejrzanego.
- Zatrzymanie mnie o godz. 24 przypomina mi czasy, które 10 czy 8 lat temu słusznie minęły (…) Chciałem bardzo podziękować, że sąd – w takiej sytuacji, w jakiej jesteśmy, w jakiej żyjemy - potrafił się wznieść nad godziną, nad porą, nad sytuacją, nad tą polityczną sprawą, bo ona ma charakter w dużej mierze polityczny – oświadczył Bury.
Dodał, że od prawie trzech lat jest "trałowany, osądzany". - Dla polityka wyrokiem są często wyroki wyborców lub – sorry, ale to powiem – artykuły, teksty, tytuły w radiu, telewizji i prasie – zaznaczył i dodał, że w części publikacji został już osądzony.
- Jeszcze raz chcę powiedzieć, że jestem osobą niewinną. Mówiłem to zresztą wielokrotnie. Dziennikarze, państwa koledzy już dwa lata pytali mnie w tych sprawach, bo wycieki z materiałów z tego śledztwa były rzeczą normalną, w ostatnich latach to była prawie codzienność – powiedział polityk. Nie chciał odnieść się do prokuratorskich zarzutów.
Bury oświadczył też, że swobodnie podróżuje i nigdzie się nie wybiera. - Chodzę z podniesionym czołem, zachowuję się normalnie, chodzę po ulicach Warszawy, Rzeszowa, przed nikim się nie ukrywam i nie stosuję żadnych pułapek, czy wykrętów żeby uciekać od ewentualnych zarzutów, które być może ciążą - powiedział.
- Każda służba państwowa, czy to jest CBA, czy ABW, czy policja, może mieć wobec człowieka podejrzenia, prokuratura też może mieć takie podejrzenia, ale w Polsce jeszcze mamy sądy, jeszcze być może mamy trybunały, jeszcze mamy prawo (…) - podsumował.
Jak powiedział dziennikarzom prokurator Leszek Sroka, sąd nie uwzględnił wniosku o aresztowanie Burego uznając, że nie ma obawy matactwa. Po zapoznaniu się z uzasadnieniem prokuratura zdecyduje czy złoży zażalenie.
Z kolei obrona rozważy zażalenie na zatrzymanie Burego. - Na razie cieszymy się z tej decyzji sądu i z tego, że sąd uznał – tak jak podnosiliśmy – że w tej sprawie nie ma żadnych przesłanek żeby stosować środki zapobiegawcze w ogóle, a tym bardziej środek izolacyjny w postaci tymczasowego aresztowania – powiedziała obrońca podejrzanego mec. Karolina Margulewicz-Fortuna.
Uchylenie immunitetu
Według Margulewicz-Fortuny, w czasie piątkowego przesłuchania prokurator nie przedstawił jej klientowi kolejnych zarzutów, czego nie wykluczał w czwartek rzecznik prokuratury. Chodzi o sprawę dotyczącą m.in. niezgodnego z prawem wpływania na wyniki konkursów w NIK.
W tym wątku katowicka prokuratura w sierpniu wystąpiła do Sejmu o uchylenie Buremu immunitetu. Sejm poprzedniej kadencji nie zdążył rozpoznać wniosku ws. Burego, który nie zdobył już mandatu w wyborach 25 października.
Prokuratura wystąpiła wtedy także o uchylenie immunitetu prezesowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, chcąc postawić mu zarzut przekroczenia uprawnień w związku z konkursami na szefów delegatur NIK.
Po piątkowym przesłuchaniu prokurator zdecydował o wystąpieniu do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt do końca roku.
- Nie zgadzamy się z podjętą przez prokuraturę decyzją. Uważamy ją za bezzasadną. To niekonieczne. Dla zabezpieczenia wystarczyło zastosowanie środków o charakterze wolnościowym - mówiła jeszcze po południu mec. Margulewicz-Fortuna.
Za zarzucane byłemu posłowi przestępstwa może grozić kara do 12 lat więzienia.
Sprawa w Katowicach od listopada 2013 r. - po zawiadomieniu złożonym przez CBA
Bury został zatrzymany w środę w Warszawie przez CBA. W czwartek Prokuratura Apelacyjna w Katowicach zarzuciła mu korupcję - według śledczych Bury przyjmował łapówki na łączną kwotę ponad 900 tys. zł za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych.
Od jednego z biznesmenów Bury miał przyjąć łącznie 228 tys. zł - w różnych kwotach, ale też w formie sztabki złota. Trzy inne zarzuty dotyczą przyjmowania korzyści majątkowych lub pośrednictwa w przyjmowaniu łapówek za załatwianie spraw w różnych instytucjach. Zdaniem śledczych były poseł przyjął 700 tys. zł od pewnego przedsiębiorcy, obiecując załatwienie korzystnego wyroku w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
Pozostałe zarzuty wobec byłego posła są związane z nakłanianiem urzędników i przedstawicieli instytucji do działania niezgodnego z prawem. - Chodzi o naciski na zbieranie określonych informacji i prowadzenie postępowania skarbowego w określonym kierunku – wyjaśnia Goławski.
Podejrzany nie przyznaje się do winy. Zgodził się na podawanie pełnego nazwiska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: msin/gp//adso / Źródło: TVN 24 Katowice / PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24