Policjant wypatrzył na drodze w Jaworznie (woj. śląskie) 43-letnią kobietę, której niespełna miesiąc wcześniej odebrał prawo jazdy za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. Dlatego ją zatrzymał. Było po ósmej rano, wiozła do szkoły 11-letniego syna. Wydmuchała 1,2 promila.
- 10 maja 43-letnia mieszkanka straciła prawo jazdy. Kierowała, mając w organizmie blisko promil alkoholu - mówi Justyna Wiszowaty, rzeczniczka jaworznickiej policji.
Od tamtej pory kobieta miała zakaz prowadzenia pojazdów, a sprawa została skierowana do policyjnego wydziału kryminalnego. Jednak nie minął miesiąc i znowu siadła za kierownicę. Znowu pijana.
Wiozła 11-letniego syna do szkoły, chłopcem zaopiekowała się babcia
- Policjant, który zatrzymywał kobiecie prawo jazdy, zauważył ją w samochodzie na rondzie - mówi Wiszowaty.
Był 1 czerwca, godzina 8.40. Kobieta prowadziła swoje renault megane. Wiozła do szkoły swojego 11-letniego syna. Policjant zatrzymał ją i zbadał trzeźwość alkomatem. Miała 1,2 promila.
Na miejsce została wezwana babcia 11-latka, która zaopiekowała się chłopcem.
Matka niebawem stanie przed sądem. Prowadzenie w stanie nietrzeźwości zagrożone jest wysoką grzywną, sądowym zakazem prowadzenia pojazdów i dwuletnim więzieniem. Za kierowanie bez uprawnień, oprócz grzywny w wysokości co najmniej 1500 złotych, grozi sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
- Każda ilość alkoholu negatywnie wpływa na nasz umysł, świadomość, koncentrację, zmysły, postrzeganie tego, co się dzieje na drodze. Nawet jak czujemy się dobrze, będąc pod wpływem alkoholu stwarzamy zagrożenie na drodze - ostrzega Wiszowaty.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lubuska policja