50-letni ojciec trzyletniego chłopca, który wypadł z okna na trzecim piętrze jednego z bloków w Jastrzębiu-Zdroju (województwo śląskie), usłyszał zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. O to samo podejrzana jest partnerka mężczyzny. Jak informują lekarze, stan chłopca ustabilizował się. Medycy zapowiadają, że będzie wybudzany ze śpiączki farmakologicznej.
Halina Semik z policji w Jastrzębiu-Zdroju poinformowała w niedzielę, że 50-letni ojciec chłopca i jego 45-letnia partnerka zostali objęci dozorem policyjnym. Postawiono im zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jak zapowiedziała, para zostanie zwolniona do domu.
Za czyn zarzucany 50-latkowi i jego o pięć lat młodszej partnerce grozi do trzech lat więzienia.
Trzylatek wypadł z okna. W ciężkim stanie trafił do szpitala
Do wypadku doszło w piątek. Wiadomo, że w wyniku upadku z dużej wysokości dziecko doznało poważnych obrażeń. Śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego trzylatek został przetransportowany do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
- Chłopiec od piątku przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jest w stanie ciężkim. Natomiast przez te dwa dni stan pacjenta ustabilizował się na tyle, że lekarze przygotowują się do wybudzenia dziecka ze śpiączki farmakologicznej. Rokowania są bardzo ostrożne, ale jednak optymistyczne - powiedział w niedzielę Wojciech Gumułka, rzecznik prasowy GCZD.
Zatrzymany ojciec dziecka i jego partnerka
Jak podała wcześniej rzeczniczka jastrzębskiej policji, 50-letni ojciec chłopca i jego 45-letnia partnerka byli po spożyciu alkoholu. Policja nie ujawniła jednak dokładnych wyników badania trzeźwości.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że kobieta była w stanie określanym w przepisach jako "po użyciu alkoholu" (poniżej pół promila). U mężczyzny badanie dało wynik nieco wyższy.
Zatrzymani tłumaczyli policjantom, że nie zaniedbali opieki nad dzieckiem. Gdy doszło do wypadku, kobieta - według jej relacji - poszła do toalety, a ojciec wyszedł na chwilę do sąsiada. Okno - według opiekunów chłopca - miało być w tym czasie przymknięte.
Jak poinformowała policja, o dalszych losach dziecka zadecyduje sąd rodzinny.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24