Siedmioro dzieci trafiło do szpitala po tym, gdy 68-letnia kobieta rozpyliła na placu zabaw gaz pieprzowy. Kobieta przyznała się i wyjaśniła, że dzieci były wobec niej złośliwe i jej dokuczały. Rodzice dzieci tego nie potwierdzają.
Do zdarzenia doszło w środę po godzinie 18.30 na placu zabaw przy ulicy Malchera w Jastrzębiu Zdroju.
Policja dostała wezwanie, że mieszkająca na sąsiednim osiedlu kobieta rozpyliła gaz pieprzowy na placu zabaw w stronę dzieci. Gdy policjanci przybyli na miejsce, na placu zabaw nie zastali już nikogo.
- Ustalili, że poszkodowanych zostało ośmioro dzieci. Wszystkie miały zaczerwienione oczy, piekły ich. Siedmioro z nich trafiło do szpitala, z czego czworo zostało na obserwacji i wróciły do domu następnego dnia - mówi Halina Semik, rzeczniczka policji w Jastrzębiu-Zdroju.
Jedno z dzieci ma 13 lat, pozostałe po 11. Ich rodzice wskazali policji, gdzie - ich zdaniem - mieszka sprawczyni. Policjanci zastali w mieszkaniu 68-latkę dopiero około 20.45.
"Bo dzieci jej dokuczały"
- Przyznała się do rozpylenia gazu, wydała ten gaz i wyjaśniła, że zrobiła to dlatego, bo dzieci były wobec niej złośliwe i dokuczały jej - relacjonuje Semik. - Rodzice pytali o to swoje dzieci i one zaprzeczyły. Jedno z dzieci mówiło, że nigdy wcześniej nie widziało tej pani.
Przesłuchana przez policję 68-latka powiedziała, że bardzo żałuje tego, co zrobiła. Po uzyskaniu opinii biegłego do spraw medycznych, kobiecie postawiono zarzut narażenia nieletnich na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to kara do trzech lat więzienia.
Autor: mag/ ks / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja