Kamera śledzi ruchy palców na klawiaturze. Czytnik kopiuje dane z karty. Ofiara kradzieży jeszcze nie wie, że pieniądze zaczną znikać z jej konta. Zostaną wypłacone gdzieś w Azji lub w Ameryce Południowej. Tak działają skimmerzy, którzy przerabiają już bankomaty w całej Polsce.
Na Śląsku grupę skimmerów z Bułgarii pomogli złapać pracownicy banku. Udało im się wcześnie zauważyć, że jeden z bankomatów został przerobiony i zgłosić to na policję.
- Policjanci z Zabrza i z Katowic od momentu ujawnienia tych urządzeń pracowali non stop, przez 24 godziny na dobę - zapewnia Marek Wypych rzecznik komendy w Zabrzu. Nie chce zdradzać jak namierzono skimmerów, ale funkcjonariuszom udało się ich zatrzymać, gdy próbowali wyjechać ze Śląska. Może im grozić nawet 25 lat więzienia.
We Wrocławiu przerobione bankomaty udało się rozbroić dzięki czujności mieszkańców:
- Zaciekawiło nas wejście na kartę w bankomacie. Wyglądało inaczej niż reszta, było zrobione z tandetnego plastiku, z taniego tworzywa - opowiada Mateusz, który zgłosił się z podejrzeniami do banku i zaoszczędził przykrej niespodzianki wielu osobom.
To tylko wybrane przypadki. Tylko w lipcu bankomaty, do których dobrali się przestępcy, znajdowano między innymi w Rzeszowie, Krakowie i w Łodzi.
Jak działają?
Żeby dobrać się do naszych kont, skimmerzy używają zwykle mikrokamer i specjalnych nakładek, instalowanych w bankomatach. Nakładkę montują na czytniku kart. Ma za zadanie skopiować dane z paska magnetycznego. Dzięki nim, skimmer będzie mógł wykonać klon karty. Żeby wypłacać z niego pieniądze potrzebuje jednak jeszcze kodu PIN. Zdobędzie go dzięki skierowanej na klawiaturę kamerze, która rejestruje ruch palców. Zamiast kamery może zainstalować też własną klawiaturę, która przekaże mu nasz kod.
- Gdy widzimy w bankomacie coś niepokojącego, nie ryzykujmy wybierania gotówki, tylko zgłośmy nasze uwagi personelowi placówki bankowej - radzi Marek Wypych.
Krakowska policja podpowiada z kolei na co zwracać szczególną uwagę, wskazując miejsca, w którym skimmer może zamontować kamerę (2, 3, 5), nakładkę na czytnik (1) i własną klawiaturę (4).
Bankomat, w którym grzebał skimmer, trudno jednak odróżnić na pierwszy rzut oka. Drugi i trzeci też mogą nam niewiele pomóc, bo klawiatury i czytniki niewiele różnią się od firmowych, a kamera jest miniaturowa i trudno ją zauważyć. Tę, którą zainstalowali w jednym z krakowskich bankomatów, trudno dostrzec nawet na zdjęciach udostępnionych przez policję:
Jak się bronić?
Żeby nie dać się okraść skimmerowi warto wyrobić sobie prosty nawyk i obsługując klawiaturę, zakrywać ją drugą ręką. Kamera nie będzie mogła wtedy zarejestrować kodu PIN, a bez niego klon karty na nic się przestępcom nie przyda.
Ten sposób nie będzie jednak skuteczny, jeśli w bankomacie wymieniono klawiaturę. I z nimi można sobie jednak jakoś poradzić:
- Skimmerzy wypłacają pieniądze w krajach, w których bankomaty nie posiadają systemu weryfikacji chipów. Są to zwykle kraje w Azji południowo-wschodniej lub w Ameryce Południowej. Chipów nie sprawdzają też niektóre bankomaty w USA - opowiada Adam Pochel, pracownik Departamentu Przeciwdziałania Oszustwom jednego z banków. Dlatego zdarzało się, że pieniądze z polskich kont wypłacano w Peru lub na Alasce.
- Dlatego zaleca się ustawienie limitu wypłaty za granicą na 0 złotych - mówi Pochel.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: PŁ / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Kraków | Paweł Rusinek