Zadzwonił do 73-latki, przedstawił się jako policjant i powiedział, że pracownicy banku chcą ją okraść. Przekonał kobietę, żeby pomogła policji schwytać przestępców i ocalić oszczędności życia. Zamawiali jej taksówki z domu do banku, z banku do banku. Oddała oszustom wszystko.
- Dzień dobry, czy może mnie pan połączyć z komisariatem? - 73-letnia mieszkanka Śląska dodzwoniła się do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego.
- Dzień dobry. Dzwoni pani na telefon alarmowy, czy coś się stało?
- Nic takiego, tylko chciałam sprawdzić takiego jednego pana śledczego, który mi podał nawet swój numer.
- On do pani dzwonił?
- No dzwonił parę dni temu, no i chciałam po prostu to sprawdzić.
- A co od pani chciał ten człowiek?
- Jakaś afera. No i ja to wszystko zrobiłam i teraz muszę to sprawdzić, bo nie będę spała.
"Kierowali mnie do banku. Do jednego, do drugiego"
Dalej 73-latka opowiada, że człowiek, który przedstawił się jej przez telefon z imienia i nazwiska jako "śledczy" skontaktował ją z "taką panią prokurator", która miała do niej przyjechać. - Prowadzili sprawę bankową i ja teraz czekam. Ta pani miała do mnie przyjechać, żeby spisać protokół i jej nie ma do tej pory. Ja boję się, że zostałam wmanewrowana w coś.
- Dobrze, a proszę mi powiedzieć, czy pani przekazywała im jakieś pieniądze?
- Tak.
- W jakiej kwocie?
- Oj, to było bardzo dużo, bo do banku oni mnie kierowali. Najpierw do jednego, później do drugiego. Proszę mi to sprawdzić.
Kobieta jeszcze raz pyta, "czy to jest możliwe, że był to jakiś przekręt"?
- Tak, jest to prawdopodobne. Przekażę to policjantom. Policjanci będą prowadzić szczegółowe działania. Podjadą do pani i będą tę sprawę wyjaśniać. A pani w dniu dzisiejszym tylko te pieniążki przekazała?
- Nie, nie. Przez cały tydzień. Ja prowadziłam rozmowy z nimi cały czas. Niech pan sprawdzi w rozmowach, ja miałam cały czas telefon, tę "bezpieczną linię". I ode mnie odebrał facet z waszym, że tak powiem, numerem.
Straciła ponad 100 tysięcy złotych
Prawdziwi policjanci ustalili, że z 73-latką skontaktował się fałszywy policjant, który zasugerował, że pracownicy banku, w którym posiada konto skopiowali jej dane osobowe i jej oszczędności, które zgromadziła na rachunkach, są z tego powodu zagrożone. Kobieta była przekonana, że pomaga policjantom schwytać grasujących w bankach przestępców i uchronić dzięki temu swoje oszczędności. W ciągu tygodnia wypłaciła gotówkę z kilku banków znajdujących się na terenie Śląska.
Jak dowiedzieliśmy się w zespole prasowym śląskiej policji, 73-latka widziała tylko jednego z oszustów, któremu przekazywała pieniądze po wyjściu z banku. Straciła w sumie ponad 100 tysięcy złotych.
Policja publikuje rozmowę z oszukaną seniorką ku przestrodze, bo tylko w ubiegłym roku na Śląsku oszukano aż 237 osób metodami "na policjanta" oraz "na wnuczka". Ofiarami oszustów padają głównie starsi ludzie, którzy łącznie stracili w ten sposób około 11 milionów złotych.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock