W koksowni "Przyjaźń" w Dąbrowie Górniczej (województwo śląskie) doszło w czwartek do wybuchu w komorze węglowej pieca. W wyniku eksplozji rannych zostało sześć osób - przekazały służby. Wszyscy poszkodowani zostali przewiezieni do szpitali, stan trzech z nich został określony jako zagrażający życiu i zdrowiu - poinformował Klaudiusz Nadolny, dyrektor Rejonowego Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu.
Aspirant Stefan Flasza z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Dąbrowie Górniczej powiedział, że do eksplozji doszło przed godziną 15 w budynku przemiału węgla. Jak dodał, w wyniku tego zdarzenia jeden budynek koksowni jest częściowo zawalony, a konstrukcja sąsiedniego też została uszkodzona. - Sześć osób jest poszkodowanych, są to głównie poparzenia. Wszystkim tym osobom została udzielona pomoc - przekazał strażak.
Poinformował również, że poszkodowani prawdopodobnie opuścili miejsce katastrofy o własnych siłach, a po wybuchu nie doszło do pożaru. Na miejscu lądowały dwa śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, przyjechały też cztery zespoły ratownictwa medycznego.
Trzy osoby w stanie "zagrażającym życiu i zdrowiu"
Profesor Klaudiusz Nadolny, dyrektor Rejonowego Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu, potwierdził w rozmowie z TVN24, że łącznie poszkodowanych zostało sześć osób. - Wszystkie osoby trafiły już do szpitali na terenie Zagłębia Dąbrowskiego. Dwóch pacjentów najbardziej poparzonych trafiło do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich - dodał.
- Dwóch najciężej rannych, z poparzeniami około 60-80 procent powierzchni ciała, trafiło bezpośrednio do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Z informacji potwierdzonych, jedna z tych osób ma poważne poparzenia górnych dróg oddechowych, została zakwalifikowana na oddział intensywnej terapii. Jeżeli chodzi o resztę pacjentów, to oprócz oparzeń są także urazy - precyzował.
Jak dodał, ostatni oddział ratownictwa medycznego opuścił już miejsce zdarzenia.
Potem, w rozmowie z PAP dyrektor pogotowia ratunkowego w Sosnowcu powiedział, że stan trzech pacjentów został określony jako "zagrażający życiu i zdrowiu".
Pytania o przyczyny katastrofy
Na miejsce wysłano kilkanaście zastępów strażaków - z Państwowej Straży Pożarnej, Ochotniczej Straży Pożarnej i zakładowej straży pożarnej. Strażacy przeszukiwali teren, w którym doszło do eksplozji.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wybuchu. Według specjalistów, z którymi rozmawiała Polska Agencja Prasowa, w budynku mógł eksplodować pył węglowy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Michał Patoleta