Prokuratura analizuje, jak wyglądała organizacja niedzielnego zlotu motocyklistów na Jasnej Górze, ilu było uczestników, czy przestrzegali zasad reżimu sanitarnego. Według śledczych, na mszy rozpoczynającej sezon miało być dwa tysiące osób, a przyjechało pięć razy więcej. Policja musiała zwiększać siły i blokować drogi dojazdowe, wystawiła też sto mandatów.
W niedzielę o godzinie 11 rozpoczął się XVIII Motocyklowy Zlot Gwiaździsty im. ks. prał. ułana Zdzisława Jastrzębiec Peszkowskiego na Jasną Górę. Głównym punktem imprezy była msza na jasnogórskich błoniach, położonych przy klasztorze.
Policja, która zabezpieczała uroczystość, przekazała Prokuraturze Rejonowej Częstochowa-Północ materiały dowodowe, który mogą wskazywać na to, że doszło do sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego i szerzenia się choroby zakaźnej wywołanej wirusem SARS-CoV-2. Prokuratura już wszczęła śledztwo w tym kierunku.
- Celem tego śledztwa jest wszechstronne wyjaśnienie okoliczności sprawy w trybie procesowym, który umożliwia przesłuchanie świadków oraz oględziny zapisów z monitoringu oraz innych zapisów wizyjnych – mówi Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Prokuratura będzie analizować, jak wyglądała organizacja zlotu, weryfikować, ile osób brało w nim udział, czy przestrzegano zasad reżimu sanitarnego. Śledztwo prowadzone jest w sprawie, nikomu nie przedstawiono zarzutów popełnienia przestępstwa.
"Miało być 2 tysiące motocyklistów"
- Przed pielgrzymką policjanci spotkali się z organizatorem i uzyskali informacje, że planowana liczba to maksymalnie dwa tysiące motocyklistów – mówiła Sabina Chyra-Giereś, rzeczniczka policji w Częstochowie.
Na podstawie tej informacji i własnych policjanci przygotowali adekwatne siły do zabezpieczenia imprezy. - W miarę jak przybywało motocyklistów, komendant miejski policji zadecydował, aby zamknąć drogi dojazdowe na błonia i nie wpuszczać tam więcej motocyklistów niż siedem tysięcy – dodaje rzeczniczka.
Oszacowano, że przy takiej liczbie osób uda się zachować reżim sanitarny na terenie, który ma 32 tysiące metrów kwadratowych. Zwiększono również siły – na miejscu było około 86 funkcjonariuszy.
Policja szacuje, że na Jasną Górę w sumie zjechało około dziesięciu tysięcy motocyklistów. Trzy tysiące tych, którzy nie zostali wpuszczeni na błonia, zgromadziło się w uliczkach wokół błoni i klasztoru.
Chyra-Giereś zapewnia, że policjanci pilnowali reżimu sanitarnego - Oprócz tego, że komunikaty były przekazywane podczas nabożeństwa, policjanci legitymowali osoby – mówi.
Jak wylicza, wylegitymowali 156 osób, skontrolowali 130 miejsc ich grupowania się i nałożyli prawie 100 mandatów karnych na tych, którzy łamali obostrzenia. Zapewnia też, że materiały zgromadzone w trakcie tego wydarzenia zostaną przekazane do prokuratury i do sanepidu pod kątem naruszenia prawa przez organizatora pielgrzymki.
"Zwykle na tej pielgrzymce są setki tysięcy osób"
Organizatorzy zjazdu przekonywali, że apelowali do przybyłych o stosowanie się do reżimu sanitarnego. Były również wywieszane plakaty przypominające o obowiązujących obostrzeniach.
Ojciec Michał Legan, rzecznik prasowy Jasnej Góry powiedział w rozmowie z nami, że tegoroczna pielgrzymka miała charakter bardzo ograniczony. - Zwykle są to setki tysięcy osób, w tym roku, ze względu na epidemię, organizatorzy ograniczyli tę liczbę – mówił Legan.
- My na Jasnej Górze z kolei zatroszczyliśmy się o to, by wszystkie obostrzenia sanitarne zostały zachowane. Pielgrzymi są dosyć zdyscyplinowani, widzimy, że noszą maseczki, zachowują na placu w trakcie mszy świętej dystans społeczny. Widzimy także to, że korzystają z rozłożonych na Jasnej Górze punktów odkażania rąk, dlatego cieszymy się bardzo z tej odpowiedzialności – dodał.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja