31-latek przyznał się, że zabił żonę. Sąd nie uwierzył, że działał we wzburzeniu, bo 27-letnia kobieta chciała się z nim rozwieść i pozbawić kontaktu z dziećmi. - Uderzył ją w głowę, następnie udusił własnymi rękami - mówił sędzia w ustnym uzasadnieniu wyroku. Wyrok: 25 lat pozbawienia wolności. Obrona zapowiada apelację.
Sąd Okręgowy w Częstochowie ogłosił w piątek wyrok w sprawie zabójstwa 27-letniej Karoliny z tego miasta. Jej mąż 31-letni Krystian W. został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Według sądu działał z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia kobiety.
Na poczet kary oskarżonemu zaliczono czas spędzony w areszcie od 30 sierpnia 2021 do 21 kwietnia 2023.
Obrońcy Krystiana W. po ogłoszeniu wyroku zapowiedzieli apelację.
Sąd: uderzył w głowę i udusił własnymi rękami
Przewodniczący składu sędziowskiego sędzia Marcin Buzdygan w ustnym uzasadnieniu wyroku powiedział, że proces w pełni potwierdził dowody ze śledztwa prokuratury.
Wynika z nich, że Krystian W. w nocy z 27 na 28 sierpnia 2021 roku śledził swoją żonę. Nie mieszkali już razem, mieli dwójkę dzieci. Kobieta dotarła do domu rano. - Oczekiwał na nią, próbował wejść do klatki bloku, w którym mieszkała. Nie osiągnął tego celu. Nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności ona zeszła na dół, aby zabrać z z samochodu telefon. Wówczas podszedł i rozpoczął rozmowę - opisywał sędzia.
Nie wiadomo, o czym rozmawiali. - Efektem rozmowy było to, że oskarżony uderzył pokrzywdzoną w głowę najprawdopodobniej pięścią spowodował obrażenia głowy, które mogły doprowadzić do utraty przytomności, a następnie udusił pokrzywdzoną własnymi rękoma - powiedział sędzia.
Sąd ustalił, że oskarżony zabrał ciało żony do swojego samochodu i pojechał do zagajnika, gdzie polał je substancją chemiczną i podpalił. Zwłoki nie spaliły się zupełnie, zostały przykryte śmieciami i gałęziami.
Argument, że wysoka kara pozbawi ojca dzieci, nie przekonał sądu
Do Krystiana W. doprowadził śledczych monitoring. Mężczyzna przyznał się do winy i wskazał miejsce ukrycia zwłok. W czasie procesu wyraził skruchę, co sąd uznał za okoliczność łagodzącą. Ale nie dał wiary wyjaśnieniom mężczyzny, że działał w silnym wzburzeniu i nie kontrolował swojego zachowania. Dowody - zdaniem sądu - zaprzeczają temu, że kobieta uderzyła się w głowę przypadkiem, w samochodzie, a wykryta na zwłokach substancja chemiczna to mógł być lakier do włosów czy paznokci.
Według sądu zeznania świadków oraz wiadomości SMS, które małżonkowie wysyłali do siebie, wskazują na to, że małżonkowie od dawna się kłócili. Sąd uznał, że Krystian W. wiedział przed feralną nocą, że żona chce się z nim rozwieść, ale także, że nie zamierza odebrać mu dzieci. - Matka chciała, aby ta opieka nad dziećmi była współdzielona, aby robili to razem - mówił sędzia.
- Oskarżony dopuścił się najgorszego z możliwych przestępstw, jakie mogą zaistnieć między ludźmi. Pozbawił życia młodą kobietę, matkę dwóch synów w wieku trzech i sześciu lat, wyrządził krzywdę wielu osobom - podsumował sędzia w ustnym uzasadnieniu wyroku. I dodał: - Zniszczył rodzinę, zniszczył życie swoich dzieci.
Sądu nie przekonał argument obrony, że wysoka kara pozbawi dzieci ojca i że jeśli usłyszałby niższy wyrok, mógłby brać udział w wychowywaniu synów. - Ta sytuacja z pewnością już nigdy się nie poprawi niezależnie od tego, czy oskarżonemu wymierzono by niższą karę - skwitował sąd.
Wyrok nie jest prawomocny.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24