42-letni motocyklista zderzył się z ciągnikiem. Zmarł. Minęły cztery dni i 34-latek na jednośladzie uderzył w bariery energochłonne. Nie żyje. Wszystko w jednym województwie. Tydzień później kolejny śmiertelny wypadek z udziałem motocyklisty. Ostatni, czwarty w lipcu - w niedzielę.
Ta autentyczna historia nie przemawia jednak do wyobraźni wszystkich.
Czarna seria wypadków z udziałem motocyklistów
1 lipca w Ustroniu (powiat cieszyński) motocyklista zderzył się z ciągnikiem rolniczym. Został zabrany z miejsca wypadku śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego. Mimo wysiłków lekarzy 42-letni kierujący jednośladem mieszkaniec Ustronia zmarł.
4 lipca w Bielsku-Białej na trasie S1 kierujący motocyklem Yamaha na łuku drogi uderzył w bariery energochłonne. 34-letni mieszkaniec województwa małopolskiego poniósł śmierć na miejscu.
12 lipca w Marklowicach (pow. wodzisławski) samochód osobowy volkswagen, skręcając w lewo na posesję zderzył się z motocyklem Aprilla. 23-letni kierowca jednośladu, mieszkaniec powiatu wodzisławskiego zginął na miejscu.
16 lipca na zjeździe z DK 94 na ekspresową S1 w Dąbrowie Górniczej 44-letni mieszkaniec Będzina, kierowca motocykla yamaha, który jechał w grupie innych motocyklistów, stracił panowanie na jednośladem, wywrócił się, koziołkował i uderzył w bariery energochłonne, ponosząc śmierć na miejscu.
Zginęli: przedsiębiorca, górnik, zawodowy kierowca, policjant
- Zapłacili najwyższą cenę za swoją pasję, czasem brawurę, a czasem nieostrożność innych - komentują policjanci.
Prócz tych tragedii na śląskich drogach doszło również do kilku zdarzeń, w których motocykliści doznali obrażeń ciała i ich powrót do zdrowia będzie wymagał długiej najpierw hospitalizacji, a później rehabilitacji.
Mundurowi przypominają, że mamy wpływ na to, co dzieje się na drodze. Wystarczy zachować dozwoloną prędkość, rozsądek, ostrożność i ograniczone zaufanie do innych użytkowników drogi.
Autor: mag/gp/jb / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja