Ciało w studni. W areszcie syn. "Pojechałem zrobić porządek z ojcem, bo pobił matkę"

Podejrzani o zabójstwo mężczyzny ze studni
Podejrzani o zabójstwo mężczyzny ze studni
Źródło: Paweł Skalski | TVN 24 Katowice

Syn wziął do pomocy brata swojej dziewczyny. - Mieliśmy go tylko nastraszyć, co najwyżej pobić - wyznali śledczym. Powód: ojciec pobił matkę. Zadali mu 20 ciosów nożem, ciało wrzucili do studni. Zostali aresztowani.

Zarzuty zabójstwa 65-letniego Edwarda D. z Rębielic Królewskich pod Kłobuckiem usłyszeli syn ofiary 41-letni Zbigniew D. i 20-letni brat dziewczyny Zbigniewa D.

- Przyznali się do zarzutu - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik prokuratury okręgowej w Częstochowie.

Ale najpierw próbowali zatrzeć ślady, podpalając dom.

Pożar, studnia, syn

W środę 8 lutego wieczorem straż pożarna dostała wezwanie do pożaru w Rębielicach. W małej wsi płonął dom.

Strażacy wiedzieli od sąsiadów domu, że w środku powinien być gospodarz, 65-letni Edward D. Jednak nie znaleźli go w środku.

Już kończyli akcję, gdy na śniegu zauważyli czerwone plamy. Ślady krwi doprowadziły ich do studni. Była zamknięta. W środku, na głębokości 10 m dostrzegli pościel. Podnieśli ją i odsłonili ciało mężczyzny.

Jak się okazało, był to pan Edward. Miał ponad 20 ran od ciosów nożem, obrażenia głowy.

Na miejsce przyjechali śledczy. Zauważyli pod domem kręcącego się 41-latka. Okazał się synem ofiary.

Sytuacja wymknęła się spod kontroli

Już następnego dnia w czwartek śledczy mieli w rękach sprawców zbrodni, mieszkańców Zabrza. - Wyjaśniali, że pojechali zrobić porządek z ojcem Zbigniewa D. Jak mówili, mieli go co najwyżej pobić - mówi Ozimek.

Edward D. według wyjaśnień syna miał pić i znęcać się nad swoją żoną, matką Zbigniewa D. Kobieta miała poskarżyć się synowi, że mąż znowu ją pobił.

Syn poprosił o pomoc w "robieniu porządku z ojcem" brata swojej przyjaciółki, przed wyjazdem napili się alkoholu i na miejscu "sytuacja wymknęła im się spod kontroli". Śledczy ustalają teraz, kto zadawał ciosy.

Obaj podejrzani są w areszcie.

Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice

Czytaj także: