Obrońca odwołał się od wyroku dla kierowcy - sprawcy wypadku śmiertelnego, bo on też był poszkodowany i wciąż się leczy. Sędzia jednak był nieugięty: kierowca był pijany, dwukrotnie przekroczył prędkość, spędzi w więzieniu cztery lata.
Sąd Okręgowy w Częstochowie opublikował wyrok apelacyjny dla Łukasza M., sprawcy tragicznego wypadku.
Sąd pierwszej instancji skazał Łukasza M. na cztery lata pozbawienia wolności. Prokurator domagał się 10 lat więzienia, stąd apelacja.
Apelację wniosła również obrona, która domagała się złagodzenia wyroku do roku lub dwóch lat pozbawienia wolności bądź tylko ograniczenia wolności. Obrońca argumentował wniosek o złagodzenie kary złym stanem zdrowia poszkodowanego. Też odniósł obrażenia w wypadku, doznał udaru mózgu, cały czas wymaga leczenia. Inny argument obrony: pasażerowie M. wiedzieli, z kim wsiadają do auta. Wiedzieli, że M. jest pijany.
Sędzia sądu apelacyjnego utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji. Tym samym wyrok jest prawomocny. M. spędzi w więzieniu cztery lata.
Chciał odwieźć kolegów do domu
Wracał z imprezy firmowej. Wraz z nim samochodem audi A3 jechało pięciu innych uczestników tej samej imprezy. W wyniku wypadku jedna osoba poniosła śmierć na miejscu, dwie były poważnie ranne.
Za popełnione przestępstwo Łukaszowi M. groziło 12 lat pozbawienia wolności.
Podczas procesu w pierwszej instancji oskarżony przyznał się do zarzucanych mu czynów. Przeprosił i powiedział, że chciał pomóc kolegom, odwożąc ich do domów. Obrońca wniósł o powołanie biegłych psychiatrów i neurologa, ze względu na udar mózgu, jakiego już po wypadku doznał Łukasz M.
Oskarżony odmówił składania zeznań - sędzia odczytała wyjaśnienia, jakie ten złożył na policji: że wypił około trzech piw, nie pamięta, dlaczego wsiadł do samochodu, obudził się w szpitalu.
Niepełnosprawny? Sam jest sobie winien
Sąd apelacyjny w uzasadnieniu wyroku zwrócił uwagę na to, że zarówno dla prokuratury, jak i dla obrony ustalenia faktyczne nie budziły wątpliwości. Strony podważały jedynie wymiar kary.
Dla obrony fakt przyznania się do winy, pojednania się z rodziną poszkodowanego, zły stan zdrowia oskarżonego miały być okolicznościami łagodzącymi.
Sąd jednak zaznaczył, że cztery lata pozbawienia wolności jest współmierne do czynu i okoliczności. Przypomniał okoliczności wypadku, prędkość z jaką jechał oskarżony i stan jego trzeźwości. Zaznaczył, że niepełnosprawność oskarżonego jest konsekwencją jego postępowania.
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice | Paweł Skalski