Miasteczko Śląskie ma siedem tysięcy mieszkańców i jedyne osiedle, na którym do niedawna było osiem przejść dla pieszych. Nie pytając o zdanie mieszkańców, burmistrz uznał, że to "przejścia donikąd" i pięć zlikwidował. Zanim to zrobił, skonsultował się z policją. Okazuje się, że zniknąć miały wszystkie osiedlowe pasy, jednak policja się na to nie zgodziła. Decyzję burmistrza komentują w czwartek mieszkańcy.
Burmistrz Miasteczka Śląskiego w powiecie tarnogórskim Michał Skrzydło we wtorek napisał w mediach społecznościowych: "na Osiedlu zlikwidowaliśmy 5 przejść dla pieszych w odpowiedzi na bzdurne przepisy dające pieszym pierwszeństwo przed pojazdami".
Burmistrz: te przejścia były donikąd
Miasteczko Śląskie ma siedem tysięcy mieszkańców, z czego trzy tysiące mieszka na jedynym osiedlu, nazwanym po prostu Osiedlem. Do niedawna na Osiedlu było osiem przejść dla pieszych. W rozmowie z nami burmistrz miasta wyjaśnił, że likwidacja pięciu z nich była jednym z elementów zmiany organizacji ruchu. Wszystkie ulice zostały przekształcone w jednokierunkowe, powstały dodatkowe miejsca parkingowe i zniknęły pasy.
- To nie było moje widzimisię, że obudziłem się i pomyślałem "zlikwiduję pasy". Długo to przemyśliwałem - zapewniał Michał Skrzydło. Przyznał, że z mieszkańcami o tym nie dyskutował, bo "gdzie Polaków dwóch, tam trzy zdania"
Co na to mieszkańcy?
Reporter TVN24 w czwartek rozmawiał z mieszkańcami. - Na tej drodze w ogóle nie ma pasów, powinny być tam, gdzie były - oceniła jedna z mieszkanek. - Trzeba się aż tam cofać - zauważył reporter. - To co, tam poleci ktoś przejść, jak idzie stąd? Przejedzie go - odpowiedziała jego rozmówczyni.
Inna wskazała, że parkujące samochody utrudniają teraz zejście z chodnika na drogę. Podkreśliła z żalem, że nie zapytali mieszkańców o likwidację pasów.
Są i głosy poparcia dla decyzji burmistrza. - To droga jednokierunkowa to jest dobre rozwiązanie - chwalił jeden z mieszkańców. Tłumaczył, że przedtem brakowało miejsc do parkowania, teraz się pojawiły. Dopytywany o likwidację przejść, przekonywał, że przekraczając jezdnię na pasach, też trzeba uważać.
Burmistrz: większość głosów była przychylna
Burmistrz twierdzi, że docierały do niego komentarze, z czego trzy głosy były przeciwne, a większość przychylna. Natomiast konsultował pomysł z policją. - To rzadki tok postępowania, przejść raczej robi się więcej, niż je likwiduje. Ale policja po wysłuchaniu moich argumentów zgodziła się ze mną. Tam są osiedlowe wąskie uliczki, mały ruch samochodów, te przejścia były donikąd - podkreśla. - Przejścia były sobie, a mieszkańcy i tak chodzili tam, gdzie im było wygodniej - wyjaśnia.
Skrzydło dodaje, że zostawił trzy przejścia w rejonie przedszkola oraz przystanków autobusowych.
Policja: nie zgodziliśmy się na likwidację wszystkich przejść
- Faktycznie wpłynął do nas projekt zmiany organizacji ruchu na Osiedlu w Miasteczku Śląskim. Dotyczył on likwidacji wszystkich przejść dla pieszych - mówi Damian Ciecierski, rzecznik policji w Tarnowskich Górach. - Policjanci nie zgodzili się na likwidację wszystkich. Zarekomendowali, aby zostały przejścia w obrębie placówek oświatowych, przedszkoli, szkół, placówek medycznych, w obrębie miejsc uczęszczanych przez dzieci i młodzież.
Ciecierski przyznaje, że na Osiedlu drogi są wąskie, często na szerokość jednego samochodu, a natężenie ruchu samochodowego, które spadło jeszcze po przekształceniu ulic na jednokierunkowe, jest małe. Dodaje, że w tej chwili pieszy może przekraczać ulice w każdym miejscu, jednak przy zachowaniu ostrożności. Na Osiedlu nie ma strefy zamieszkania, która daje pieszemu pierwszeństwo przed pojazdami i swobodę poruszania się po całej przestrzeni. - Obowiązuje prędkość do 30 kilometrów na godzinę - mówi Ciecierski.
Burmistrz: pierwszeństwo pojazdu jest bardziej ekologiczne
- Ludzie mylą pierwszeństwo z nieśmiertelnością - mówi burmistrz Michał Skrzydło, wyjaśniając, dlaczego przepisy, dające pieszym pierwszeństwo na pasach przed kierowcą, nazwał w mediach społecznościowych "bzdurnymi". I dodaje: - 90 procent wypadków z udziałem pieszego jest wynikiem wtargnięcia pieszego przed samochód. Pieszy nagle wchodzi, a kierowca nie ma szans się zatrzymać. Poza tym pierwszeństwo pojazdu jest bardziej ekologiczne. Jeśli samochód musi się zatrzymać, przepuszczając pieszego, mamy więcej spalin i hałasu.
Burmistrz podkreśla, że nie zamierza likwidować pasów na drogach wojewódzkich i powiatowych. W poniedziałek, 20 września, około godziny 17 na takim właśnie przejściu na ulicy Woźnickiej w Miasteczku Śląskim ciężarówka potrąciła 13-latka. Wedle wstępnych ustaleń policji, chłopiec prawdopodobnie wszedł bezpośrednio pod nadjeżdżający pojazd, ale okoliczności jeszcze są wyjaśniane. 13-latek trafił do szpitala.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/ Michał Skrzydło