Los Bariego odmienił się na lepsze. Będzie żył. Wstaje i znalazł już nowy dom. Pies ma 15 lat i skazany był przez poprzedniego właściciela na powolne umieranie w cierpieniu. Żywcem zjadały go muchy, składały w nim larwy.
Bari poruszył serca miłośników zwierząt w całym kraju. W niedzielę w klinice weterynaryjnej w Chorzowie odwiedzili go kandydaci na nowych właścicieli. Są z Krakowa i chcą zabrać Bariego do swojego domu, mimo że zwierzak jest stary i ma problemy w poruszaniu się, a specjalistyczna karma, która pomaga mu w rekonwalescencji i odbudowie mięśni jest droga.
- Denerwował się głośno, gdy nowa pani przestawała go karmić chrupkami - opisują ludzie, którzy odratowali psa. - Próbował się podnieść, żeby dostać następnego chrupka.
I to jest najlepsza wiadomość: Bari wstaje. Choć droga do pozycji pionowej jest długa, oznacza to, że będzie żyć. Lekarze weterynarii, którzy wyciągnęli psa ze stanu agonalnego, równocześnie nie chcieli skazywać go na wegetację. Gdyby nie zaczął chodzić, prawdopodobnie poddano by go eutanazji. Okazało się jednak, że bardzo chce żyć i walczy.
Bari został odebrany z posesji w Świerklańcu pod Tarnowskimi Górami po tym, gdy mieszkańcy powiadomili policję, w jak makabrycznych warunkach pies umiera. Policja przybyła na miejsce z wójtem Świerklańca, który natychmiast wydał decyzję o odebraniu psa i powierzył go azylowi Cichy Kąt z Tarnowskich Gór.
Bari leżał pod samochodem, otaczało go stado much, które składały larwy pod jego skórą. Właściciel zapewniał, że pies jest w takim stanie pierwszy dzień. Stan kończyn zwierzęcia wskazywał co innego. Prawdopodobnie konał w cierpieniu od tygodnia.
"Bari, nie poddawaj się, twój koszmar się skończył - dopingują psa internauci z całej Polski. - Brawo dla państwa z Krakowa za okazanie człowieczeństwa. To wspaniale że pies otrzymał szansę na godziwą starość".
Poprzedni właściciel Bariego nie ma jeszcze przedstawionych zarzutów, ale, jak mówi Rafał Biczysko, rzecznik policji w Tarnowskich Górach, to tylko kwestia formalna. - Zebrane dowody są mocne. Ten pies był bardzo zaniedbany - mówi.
Umierał w cierpieniu w Świerklańcu, pożyje szczęśliwie w Krakowie:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Azyl Cichy Kąt