Jest akt oskarżenia w sprawie torturowania 22-latka z Tarnowskich Gór. Oprawcy wlewali mu wodę do ust, grozili obcięciem palców i podpaleniem. Mężczyzna uciekł z piwnicy z krzesłem przywiązanym do pleców, wyginając metalowe drzwi. Poszło o marihuanę i maszynę używaną przy produkcji narkotyku, którą razem się trudnili.
Prokuratura okręgowa w Gliwicach oskarżyła w związku z tą sprawą w sumie siedmiu mężczyzn. Pięciu za pozbawienie wolności ze szczególnym udręczeniem, a dwóch z nich oraz dwóch kolejnych za produkcję środków odurzających znacznej ilości.
- Z tego zdarzenia zrobiły się dwie sprawy, w drugiej oskarżona jest również ofiara - mówi Piotr Żak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Gdzie jest maszyna
Jak ustalili śledczy, pięcioro mężczyzn, wśród nich 22-letni Kamil P. trudniło się produkcją marihuany od uprawy, przez zbieranie, po suszenie ziela. Pewnej nocy w październiku zeszłego roku z ich plantacji w Ożarowicach zginęła profesjonalna maszyna do obcinania liści konopi indyjskich, znikło także 120 kg suszu marihuany. O kradzież podejrzewali Kamila P., bo akurat wtedy miał być "w pracy".
Wieczorem 25 października dwóch z nich z pomocą trzech innych mężczyzn uwięzili Kamila P. w piwnicy domu w Tarnowskich Górach i próbowali zmusić go do "zeznań". - Pozbawienie wolności łączyło się ze szczególnym udręczeniem polegającym na przywiązaniu pokrzywdzonego do krzesła łańcuchem i taśmą izolacyjną, skrępowaniu mu taśmą izolacyjną rąk i nóg, zawiązaniu oczu szmatą, zakneblowaniu ust, zadawaniu uderzeń rękami w twarz, wlewaniu siłą wody do ust, polewaniu zimną wodą, grożeniu podpaleniem, obcięciem palców, porażeniem prądem elektrycznym i pozbawieniem życia - opisuje Żak.
22-latek wykorzystał chwilę nieobecności oprawców, wygiął metalowe drzwi piwnicy i nocą uciekł na ulicę z krzesłem przywiązanym do pleców. Tam znaleźli go policjanci.
Do 10 tys. za krzywdę od każdego oprawcy
- Jednym z oskarżonych jest konkubent kobiety, która dzierżawiła dom z piwnicą - mówi Żak. To tłumaczy, skąd oprawcy mieli klucze od piwnicy.
Wszyscy, jak podaje prokuratura, przyznali się do winy, wyrazili skruchę, przeprosili pokrzywdzonego i zadośćuczynili mu za doznane krzywdy (każdy przekazał Kamilowi P. kwotę od 6 do 10 tys. zł).
To nie jedyne zachowania, które będą przedmiotem postępowania przed sądem. Jednemu ze sprawców pozbawienia wolności Kamila P. zarzucono także posiadanie bez wymaganego zezwolenia amunicji. Dwóch kolejnych stanęło pod zarzutem udzielania substancji psychotropowych innym osobom.
Osobny akt oskarżenia za produkcję narkotyków prokurator skierował przeciw Kamilowi P. - Bo nie może być pokrzywdzonym i oskarżonym w jednej sprawie - wyjaśnia Żak.
Za opisane przestępstwa sprawcom grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż trzy lata.
Do dzisiaj nie udało się ustalić, gdzie jest maszyna do obcinania liści konopi i 120 kg suszu.
Tak Kamil P. opowiadał o porwaniu rok temu:
22-latek przetrzymywany był w Tarnowskich Górach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: mag/kv / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Ryszard Siarkowski